Urodziny małego chłopczyka to nie lada wyzwanie. Niby znasz jego zainteresowania i ulubione bajki, ale jest ciężko, kiedy mama staje przed wyborem tematycznym imprezy. W głowę zachodzisz o kolorystykę, trochę już odchodzi, bo pastelowe róże odpadają, więc jest trochę mniej do namysłu, a jednak jeszcze dużo.
Ja w tym roku postawiłam na chłopięce kolory i wyszło bajecznie! Zresztą same zobaczycie na zdjęciach. Napisałam do niezastąpionej SOCUTE(klik) ,i poprosiłam o graficzną oprawę imprezy. Zaprosiłam tylko najbliższych, było bardzo kameralnie i jednocześnie bardzo miło. Zrobiliśmy obiad, słodkości, tort (bardzo łatwy! wkrótce wrzucę Wam przepis) i spędziliśmy razem świetne popołudnie.
Kuba pomimo, że skończył już trzy lata, to rozgadał nam się dopiero niedawno. I kiedy znajomi mówią mi, że po co organizujesz urodziny dla takiego maluszka, to pukam się w czoło, bo wiem, że on o tym pamięta! Opowiadał o swoich urodzinkach, a gdy wieszałam dekoracje to tańczył i śpiewał, że to są jego urodzinki. I nawet pamiętał, że już wcześniej zdmuchiwał świeczki ,pokazywał nam nawet, w którym miejscu to robił.
Także szczęście moich dzieci to coś co jest dla mnie niesamowicie ważne. Kocham gdy są uśmiechnięte, na pewno tak jak każda mama, co nie!? :)
Oprawa graficzna imprezy – Socute TUTAJ i TU(instagram, cuda!)
Za prezenty również dziękujemy Janod #janodnaurodziny i Fisher-Price.
oraz dziękujemy wszystkim wujkom i ciociom za przybycie i prezenty :*