Siedzisz przed restauracją w ogródku, w tle leci ta muzyka https://www.youtube.com/watch?v=qSgsW9GLerA (włącz ją teraz i czytaj dalej),zamawiasz swoje ulubione danie, nie szukasz najtańszego, przecież Cię stać. Dodatkowo ulubiony napój. Ciepłe słońce delikatnie praży, delikatny wiatr okala twoją twarz, wyciągnęłaś nogi, jest idealnie. Pogoda jest idealna, miejsce, czas, dodatkowo jeszcze wcześniej zrobiłaś udane zakupy. Siedzisz z bliską Ci osobą, plotkujecie, podano Ci jedzenie. I nagle podchodzi chłopczyk, na moje oko 7-8lat, prosi o pieniądze. I wiecie co ja robię? Dziękuje mu, mówię, że nie pomogę i spuszczam głowę. Uprzedzona wieściami z Internetu, że rodzice wysyłają takie dzieci na łowy, że jest i tak im dobrze, że ktoś inny mu ‘coś sypnie’. Kątem oka widzę, że towarzysz mej podróży, ta MM cała dobrze przez Was znana, pyta go:
-Czy jesteś głodny?
Kopara mi opadła, ja jak wryta, apetyt mi odebrało, bo ten chłopczyk spuścił głowę i powiedział, że tak… Byłam pewna innej odpowiedzi. Zagalopowałam się w tej całej znieczulicy, tego Internetu co uprzedził… że dzieci spojone wódką cały dzień śpią, a matka trzyma je na rękach i prosi o jałmużnę.
Poszli do środka, frytki, nie wiem ile kosztowały, 5zł?(ale to nie istotne..) Chłopiec wybiegł z radością, w podskokach i podziękował jej ze skinieniem głowy
Dziękuje Pani!
I ona zamiast się cieszyć zaczęła rozmyślać, że ten posiłek chłopiec odda dla ojca pijaka, lub matki…
Optymistycznie mówię, że na pewno ma młodszą siostrzyczkę i się z nią podzieli. A ta durna piosenka dalej leci,
Hallelujah…..
Siedzimy, jeść już nam się nie chce, a łzy napłynęły do oczu. To, że takie rzeczy dzieją się na świecie, to wszyscy wiemy, ale dobrze, że jest taka MM, jest taką małą iskierką na lepsze.
Już nigdy nie spuszczę głowy, zapytam dziecko/człowieka/bezdomnego czy nie jest głodny…
*post nie jest sponsorowany przez MM;)