Miałam sześć lat, a mimo to wszystko pamiętam. Pamiętam moje najmniejsze książeczki, które uwielbiałam przeglądać na kolanach mamy. Gdy wracała z pracy nie chciałam by jadła, ani by piła, tylko siedziała, a ja obok niej, bądź na niej, i słuchałam… Słuchałam słów wypowiadanych z jej ust, które czytała z kolorowych kartek. Głównie to były wiersze. Często leżałyśmy dotykając się czubkami nosów, i ona nie musiała ich już czytać, bo znała je na pamięć.
Dopiero DZIŚ rozumiem jaka więź mnie z nią łączyła, kim była dla mnie, i dlaczego tak ważny był ten cały świat.
Wiem, że w obecnych czasach życie to jedna wielka gonitwa. Sama widzę to po sobie. Wieczór to moment, gdy mam ochotę paść na nos, i gdzieś mam mycie zębów, czy zmycie makijażu. Raz na jakiś czas, w przypadku totalnego przemęczenia robię sobie taki dzień dziecka. Jeśli jesteś mamą na pewno wiesz o czym mówię.
Jednakże mimo wszystko szukam czegoś co jest niemożliwe, jak się okazuje czasem to znajduję. Potrafię wykaraskać z siebie trochę energii by poświęcić im czas. Nigdy dwójce na raz, bo wtedy dopada ich totalny szał, wariują, skaczą, śmieją się jeden przez drugiego. Poświęcając im czas oddzielnie sprawiam, że każdy czuje że ma mamę dla siebie, oraz jednocześnie może się wyciszyć i zasnąć. Jeden oprócz czytania chce się przytulać a drugi podlapać, dlatego spędzamy czas oddzielnie.
Nasza biblioteczka powiększa się, chłopaki dostają książki od znajomych, przywożę im je z podróży, zamawiam ze sklepów internetowych, ale nigdy przenigdy bym się nie spodziewała, że nad jedną z książeczek obejmę patronat medialny. Logo naszego bloga mieści się na odwrocie, a ja jestem z tego bardzo dumna!
Nie bez powodu padło na ‘myszki’ (tak nazywam książkę, o której chcę Wam opowiedzieć). Myszki to inaczej Bajka o Mysiej Rodzinie. Autorem książki jest Michael Bond, który ma już na swoim koncie Misia Paddingtona. Książeczka jest przeurocza, strony zapełniają obrazki, które kryją w sobie wiele szczegółów, które można omówić z maluszkiem. Treść idealnie wpasowuje się w klimat rodziny, mówi o wsparciu, przebaczeniu, oraz o tym, że zawsze jest nadzieja, i że wszystko dobrze się kończy.
Pokazuje dzieciom jak ważna jest miłość, i więź z rodzicami. O tym, że czasem podejmujemy decyzje w dobrej wierze, ale nie muszą one się dobrze kończyć. O tym, że trzeba przebaczać, i najbardziej kochający rodzic zniesie wszystko, oraz zadba o bezpieczeństwo rodziny. To tak wielkimi słowami, małe rozumki naszych dzieci pojmą ten przekaz. Na przykładzie małych bezbronnych myszek zrozumieją istotę rodziny, oraz to, co jest w życiu najważniejsze – MIŁOŚĆ.
Także gorąco polecam! Do kupienia TUTAJ, ale zanim, to zawsze możesz spróbować swoich szans:
Dla Was mam 4 egzemplarze tej książki! Zostaw tutaj pod wpisem komentarz, dla kogo byś ją podarował/ła, za tydzień 12 czerwca odezwę się do zwycięzców. Oraz udostępnij ten wpis u siebie. Możesz również podwoić swoje szanse biorąc udział w konkursie na naszym instagramie (o Tutaj).
Czyli w sumie jest 7 książeczek do zgarnięcia! Trzymam za Was kciuki! :*