Drogie mamy, u nas w półce zapas kaszek, ale niedawno trafiłam na artykuł, który mnie zniechęcił do podawania Bubkowi kaszek. Jedliśmy na śniadanie i na kolację, chociaż ostatnio niechętnie je jadł, to dodawałam do kaszy pół słoiczka jabłuszek bądź śliweczek. Okazuje się, że kaszki są mega bombą kaloryczną dla naszych pociech. Tak dużej ilości kalorii nie da rady przerobić trzustka naszego niemowlaka, co może mieć następstwo w przyszłości.
Również kaszki reklamowane jako ‘zdrowy brzuszek’ na odwrocie mają wypisany cały rządek zbędnej chemii. Czy te smaki, malinowy, jabłkowy, bananowy mają coś wspólnego z tym owocem? Jak się zaopatrujecie na te kaszki? Podajecie?
Czy jesteście przeciwne?
Wyniki konkursu z https://buuba.pl/2013/09/30/sleepytot-i-wszystko-w-kupie/
W drodze ponownego losowania, Sleepytot wędruje do
Kingi (kkluczyk@….pl)
Za komentarz zaczynający się:
bardzo fajna rzecz :) przydalaby sie i nam :) co prawda synek dopiero pod koniec stycznia na swiecie sie pojawi, ale juz kompletuje wyprawke i urzadzam pokoj…
Proszę o zgłoszenie się na @ i Gratulacje! :)
p.s. trochę przykre, żeby brać udział w konkursie i się nie zgłosić…