Close
Close

Brak produktów w koszyku.

C – jak ciąża. Jak sobie poradzisz jednocześnie będąc w ciąży i opiekując się kilkumiesięcznym maleństwem?

C – jak ciąża. Jak sobie poradzisz jednocześnie będąc w ciąży i opiekując się kilkumiesięcznym maleństwem?

Ciąża vs mały dzidziuś plątający się miedzy nóżkami.

 

Kolejny wpis z cyklu dzieci rok po roku, jak udało mi się to przejść, jakie wspomnienia są w mojej głowie, i czy było tak ciężko jak się wydaje.

Sięgnijmy pamięcią, Bubi miał niespełna dwa miesiące gdy go ochrzciliśmy. Zaprosiliśmy naszych znajomych, u których z R poznaliśmy się na weselu. Dzidziuś był zwieńczeniem naszego małżeństwa, a gdyby nie oni, to naszego małżeństwa by nie było. Ona i on mieli wówczas dwójkę dzieci, rok po roku właśnie, tego dnia Ona mi powiedziała: uważaj Aga teraz na siebie, uważajcie, ja myślałam, że GO zabiję jak jeszcze karmiłam piersią 8 miesięczne dziecko i dowiedziałam się, że jestem w drugiej ciąży!

Zapewniałam ją, że jej nikt nie przebije. Serio, że rzadko się słyszy o takich przypadkach. I wiecie kto ją przebił?! Ja!!!

Buba miał ponad pół roku, akurat leżałam z nim w szpitalu, ze względu na jego serduszko, gdy czułam, że jest coś ze mną nie tak. Przestało smakować mu moje (z naturalnego bufetu) mleko, i czułam się coraz słabiej.

Po powrocie do domu ciągle brakowało mi sił, oraz dziwnie chciało mi się ciągle wymiotować. Przebiłam JĄ, moją kuzynkę/znajomą, 2w1. Czułam, że to kara za moje słowa, i moją lekką drwinę.

 

Nie mogłam w to uwierzyć, nawet przez myśl mi nie przeszło, że to może się dziać naprawdę. Pewnie i zarazem niepewnie pojechałam na hormon hcg z krwi. Tatko miał odebrać wyniki na drugi dzień, odebrał. A ja zaczęłam swój lament na wieść o tym, że jestem w ciąży.

Zapytał się tylko ty się cieszysz czy płaczesz? Wyzwałam go od wszystkich czubków tego świata (hormony buzowały), że jest niepoważny, że dzidziuś, no gdzie, przecież ten jeszcze nie chodzi nawet! I się zaczęło..

Zaczęła się ciąża pełną parą. Na pierwszą wizytę u ginekologa szykowałam się na 8 tydzień ciąży. Doskonale pamiętałam jak wygląda wszystko i niespieszne mi było. Jednak krwawienie tydzień wcześniej samo mnie zaprowadziło do ginekologa. Szłam z kolejnymi łzami w oczach, bo naprawdę zdążyłam się pogodzić z tym, że jestem w ciąży, a czułam, że ktoś mi chce odebrać dzidziusia.

Na USG kolejne łzy, bo usłyszałam bijące serduszko! A krwawienie było spowodowane dźwiganiem obecnego dzidziusia… Także, planując dzieci rok po roku, musisz wziąć pod uwagę, że ciąża to wyjątkowy stan. Oczywiście wielu będzie twierdziło nadal, że to nie choroba, ale naprawdę, musisz mieć kogoś u boku, na kogo będziesz mogła liczyć 24h/dobę.

Weź pod uwagę, że:

  • ciąża może być zagrożona,
  • będziesz musiała dużo leżeć,
  • powinnaś się wystrzegać noszenia obecnego dziecka (niestety ale to robiłam, brzuszek to wygodne krzesełko dla dziecka, jednakże może zaszkodzić),
  • możliwe, że w razie jakichś nieprawidłowości lekarz zaprosi cię na wczasy na oddział patologii ciąży, dzidziuś plus tato zostają w domu, a Ty zamartwiasz się czy dasz sobie radę. Od zmartwień dostajesz skurczy i wczasy się przedłużają. Pamiętam, że leżałam podpięta pod ktg, które podczas mojej rozmowy z Tatkiem i wyższym poziomem wkurzenia na niego, ukazywało skurcze, mimo, że ich nie czułam, one były. I niezbyt dobrze wpływały na brzuszkowego.
  • jest możliwość, że często będziesz się czuła źle, będziesz miała mdłości, bądź najzwyczajniej w świecie możesz być osłabiona. A mdłości plus gotowanie papki na obiad dla młodszego = mission impossible
  • przez lekarza ginekologa będziesz też raz w miesiącu zapraszana na usg, oraz do labolatorium na krew i mocz, pamiętaj, że będziesz potrzebowała opieki w tym czasie do maluszka.

 

Osobiście dobrze znosiłam drugą ciążę, zresztą podobnie jak i pierwszą. Dostawałam małpiego rozumu, a syndrom wicia gniazda miałam praktycznie przez większość ciąży. Mycie okien w 39 tygodniu ciąży doskonale jest mi znane, a nawet szorowanie fugi na kolanach między terakotą.

Pomimo mojego dobrego samopoczucia w drugiej ciąży, malowania ścian, wykańczania domu, układania podłogi i wszystkimi czynnościami związanymi z tym, by się przed rozwiązaniem wprowadzić, lekarz zapraszał mnie na wczasy. Wyniki i KTG wykazywały nieprawidłowości, a ja na patologii ciąży liczyłam barany. Strasznie się niecierpliwiłam tam leżąc, a to że maluszek w domu, a to że dom nowy nie wykończony, a to że chyba zostaniemy bezdomni, bo mieszkanie już wynajęte. Niestety jak sobie wspomnę ten okres, to pomimo narodzin zdrowego maluszka, nie był mocno polany lukrem, tak jak pierwszy poród w moim życiu.

Brzuszkowy wyczuł chyba moje zniecierpliwienie i szybciej sam wypchnął się na świat. Jest teraz super młodszym, stale uśmiechniętym braciszkiem. Super sobie radzi, jest samowystarczalny, a przy starszym (czasem złośliwym, bo kto z miłości nie lubi podstawić nogi) uczy się szkoły przetrwania.

Dlatego będąc w ciąży powinnaś mieć osobę, na którą możesz bezgranicznie liczyć. Może to być mąż, Twoja mama, przyjaciółka, osoba, która podczas Twojego złego samopoczucia w mig się pojawi i zajmie maluszkiem, który nawet jeszcze nie chodzi. Zapewne dopiero raczkuje.

 

 

Ten cykl ma Ci pomóc przetrwać, dlatego dziś o ciąży i zapewnieniu sobie w niej zabezpieczenia w postaci dobrej duszy obok, bo przecież przezorny zawsze ubezpieczony, prawda? ;)

 

 

duo21024 045 125-horz dsc02653

 

Close