Close
Close

Brak produktów w koszyku.

Dlaczego jako jedyna osoba na tej planecie, postanawiam, że nie chcę już mieć pralni?!

Dlaczego jako jedyna osoba na tej planecie, postanawiam, że nie chcę już mieć pralni?!

Zawsze marzyłam o pięknym domu. W pewnym sensie go mam, ale trochę mnie denerwuje. Kupując dom od dewelopera, w którym ściany są już postawione, przestrzeń pod kuchnię, łazienkę, pokoje zagospodarowane tak, że już tego nie zmienisz… Zamiast przepięknej łazienki masz długą kiszkę, zamiast pięknych pokoi, masz takie nieustawne, bo tu komin, tu ściana pod skosem. Ale nic to, przecież doceniam to co mam. Staram się upiększać jak najbardziej mogę to wszystko.

Pinterest i Ikea, oraz wybrane sklepy internetowe, podczas urządzania domu były dla mnie przyjaciółmi. I chociaż nie robiłam tego wszystkiego od razu, tylko powoli, po jednej rzeczy, każda musiałaby być przemyślana, to i tak wiele rzeczy mam, nie tak jak bym teraz tego chciała.

Ile razy można znosić widok nowych płytek w sklepie? A Twoja łazienka już dawno skończona… Ile razy można znosić widok nowej kanapy, albo innych mebelków do dziecięcego pokoiku? Niestety, już się przyzwyczaiłam do tego, że muszę to jakoś znosić, i że tak jak urządziłam, to przecież jest najfajniej. Która z nas sobie nie pluje w brodę, bo zobaczyła biały zlew, a ma czarny (tak, to ja!), a wymiana czegoś dobrego na dobre, tylko o innym kolorze, to dla mnie coś niepojętego. Może dlatego, że wszystko co mam w życiu nie przyszło mi tak łatwo jak tego chciałam… Ale to nie jest teraz ważne ;)

Zawsze można dokonać pewnych zmian…

Czy wiesz co mnie denerwowało w naszym poprzednim mieszkanku?

Codzienny chaos w łazience. Bo w łazience to człowiek się kąpie, dba o siebie, załatwia swoje potrzeby fizjologiczne i… pierze swoje brudy, w dosłownym znaczeniu. Zanim doszłam do kibelka, albo zlewu, pokonywałam kilka kupek prania, kolorowe, dziecięce, białe, czarne. Przy dzieciach było tego w nieskończoność.  Niestety denerwowałam się i w głowie układałam sobie marzenie, marzenie o pięknej pralni w nowym domu.

 

1fg6a4310

ŻYCIE ZWERYFIKOWAŁO

Pralnie, jeśli można takową tak nazwać, zrobiliśmy w kotłowni, która znajduje się pod łazienką. Jest to pomieszczenie, do którego schodzi się na dół, poprzez garaż, i ma drzwi, które prowadzą na zewnątrz. Co za tym idzie, nie jest tam ciepło. Nie idzie się tam przyjemnie, albo człowiek przeciska się obok auta, jeśli tam akurat jest posprzątane, albo przez masę kartonów.

Zrobiłam nawet specjalny zsyp w naszej łazienkowej szafce! Byłam z niego dumna i uważałam to za genialny pomysł. Rozbierasz się do kąpieli, zdejmujesz ubrania, wrzucasz… i niech się dzieje co chce… Aż tu nagle któreś z naszego małżeństwa musi zejść do pralni… a tam góra ubrań.

Ty zastanawiasz się czy Twoje dzieci tak mało maja tych ubranek, i idziesz na zakupy.. zamiast zajrzeć do pralni ;)

W końcu musiałam przyznać, że to nie do końca był dobry pomysł i postanowiłam…

POPEŁNIĆ ZBRODNIĘ NA PRALNI

Chyba jestem jedyna osobą na tej planecie, która postanowiła się przyznać do tego błędu… Nie!! Nie chcę już pralni!!!

Odkryłam to wraz z nabyciem nowego sprzętu. Nowej pralki. Tak ją kocham mocno, pisałam o tym TUTAJ. I nie chcę by ona schodziła piętro niżej, do szaroburej, zimnej i chłodnej pralni. Przecież jest śliczna, fajnie wygląda i ubrania, które mam na sobie, zawsze mogę wrzucić w nią do środka, gdyż ma o wiele większy bęben niż moje poprzednie pralki!!!

Wybór padł na Amicę, teraz zacieram ręce na suszarkę tej samej marki, gdyż skoro pralka zrobiła na mnie tak duże wrażenie, suszarka też musi. Wybiorę też taką z dużym bębnem, bo im więcej wrzucisz do środka od razu, tym tej roboty jest jakoś mniej. Dla mam to jest bardzo ważne jednak.

 

ALE CZY TO NAPRAWDĘ JEST TAKIE FAJNE?

 

Nie wiem, może i jest. Gdy DOM BUDUJESZ SAMA, z własnym pomysłem. Dziś pewnie bym tak postąpiła. Dziś zdecydowałabym się na budowę. Dwa lata temu nie mogłam. I tak ledwo dałam radę z brzuszkiem, rocznym dzieckiem pod pachą, by go wykończyć tylko do wprowadzenia się. Zakup to o wiele łatwiejsza sprawa, niż podjęcie decyzji o budowie.

Może to by była pralnia od razu z garderobą? Wiesz, taki oddzielny, całkiem spory pokój. Z miejscem na zapieranie plam, na pralkę, suszarkę i prasowalnicę, oraz oczywiście na świeżo ‘zrobione’ ciuchy. Oczywiście również bym miała swoje miejsce do robienia makijażu, i oddzielny pokój na moje szpilki ;)

Ale przecież to nie są realia współczesnej matki polki.

Dlatego bez żadnego bólu serca, zrezygnowałam z pralni, i zaprosiłam moją przyjaciółkę do łazienki. Mam i gdzie się umalować i ‘uprać’ i ‘zrobić’.

I wszystko jest w porządku :)

Jedyne co wyniosłam z tej lekcji, to to, że porzekadła prawdę Ci powiedzą, bo przecież pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, a trzeci… dla siebie. Ale to nie na moje nerwy ;) Pozostanę przy tym co mam :)

 

2fg6a4359 fg6a4307 fg6a4319

 

To jest właśnie nasz zsyp, nie wiem czy kiedyś zostanę ‘nawrócona’, obecnie będzie pewnie pełnił rolę hmmm.. do zbierania kurzu? ;)

A póżniej pewnie dla chłopaków, do zabaw typu ‘głuchy telefon’ ;)

 

fg6a4324 fg6a4333-side fg6a4364

 

A łazienka? Łazienka tak jak w mieszkanku, służy nadal do ubierania się, malowania, mycia, prania… :) i picia kawy, w spokoju… z dala od dzieci… jak tylko wstawię sobie do niej odpowiednie drzwi :)

 

fg6a4355-side

 

 

Close