Między karaniem, a rozpieszczaniem – tekst specjalisty
Coraz więcej młodych rodziców odchodzi od karania swoich dzieci. Podążają za panującym trendem „bezstresowego wychowania” wchodząc w role kumpli dzieci. Mają złe skojarzenia z karaniem dzieci, negatywne doświadczenia z dzieciństwa, uważają, że kara jest nieskutecznym środkiem wychowawczym. Boją się zapewne, żeby dziecko w przyszłości im tego nie wypominało. Z badań, które zostały przeprowadzone na laboratoryjnych szczurach wynika, że rzeczywiście posługując się wyłącznie nagradzaniem można wyuczyć pewnych zachowań, ale trwa to bardzo długo. Szybsze efekty można uzyskać posługując się umiejętnie nagradzaniem i karaniem. To samo przekłada się w kwestii wychowania naszych dzieci. Nawet jeśli my wykluczymy kary, to dziecko szybciej czy później się z nimi spotka. W przedszkolu, szkole, pracy, wszędzie za zachowania, które są niezgodne z panującymi normami może nas czekać określona karę. Nie uchronimy przed nimi naszych dzieci.
Skoro są nagrody, to powinny być też kary. Te fizyczne są oczywiście niedopuszczalne. Karą dla dziecka może być ograniczenie słodyczy, czasu przed telewizorem, brak naszego uśmiechu. Każdy rodzic ma w rękawie prawdziwego asa- CZAS- to on jest naszą najcenniejszą walutą. Karą dla dziecka będzie jeżeli się z nimi nie pobawimy, nie zagramy w jego ulubioną grę planszową. Dziecko powinno otrzymać informację zwrotną jeżeli jego zachowanie było niewłaściwe. Nie należy odwlekać kary w czasie. (akcja- reakcja). Pewnych zachowań naszych dzieci nie możemy tolerować i przymykać na nie oko.
Wielu rodziców stara się zakumulować ze swoim dzieckiem. Stworzyć tzw. „partnerskie” relacje. Zapominają przy tym, że partnerstwo zakłada równą odpowiedzialność, a w relacjach z dzieckiem tak nie jest. Mama i tata mają być dorosłymi osobami, które kierują swoje dziecko. Dziecko kumpli znajdzie sobie wśród rówieśników, kolegów z klasy, albo na podwórku, a w domu potrzebuje przewodnika, a nie kumpla. To dorosły człowiek w domu jest od wyznaczania granic co wolno robić, a czego nie. Rodzice, którzy podporządkowują dziecku organizację zajęć, posiłków, wyjazdy umacniają w nim egocentryzm. Staję się ono najważniejsze w domu, wszystko jest mu podporządkowane i łatwo mu manipulować „bezradnymi” rodzicami. Naszym zadaniem jest uświadomić dziecku, że inni domownicy także mają swoje potrzeby, uczucia i trzeba się z nimi liczyć. Od tego ma być właśnie dorosły- przewodnik, który powinien pokazywać jak się zachowywać, reagować, jakich dokonywać wyborów.
Ilu z naszych znajomych mówi, że trzeci sezon chodzi w tych samych butach, bo musi kupić dla syna nową komórkę/ tableta? Kto rządzi w takim domu? Kto znajduję się w centrum? Te pytania zostawiam bez odpowiedzi i na podsumowanie proponuje 7 rzeczy jakie powinno słyszeć Twoje dziecko (od Ciebie Rodzicu!)
Kocham Cię
Jestem z Ciebie dumny/a
Przepraszam
Wybaczam Ci
Słucham Cię
To Twój obowiązek
Dasz radę