Nie wierzyłam, że ten dzień kiedyś nastąpi i dodam ten wpis. To naprawdę cudowne uczucie. Taras, o którym marzyłam od lat. Piękny, biały, drewniany, mój. Całkowicie w naszym stylu. Znalazło się w nim miejsce na huśtawki dla dzieci, na stół do rodzinnych spotkań i obiadów, oraz strefa kanapowa, gdzie usiądzie około 8 osób! Także taki taras to przyjaciel rodzinnego domu, miejsce spotkań, imprez, świętowania urodzin dzieci, jak i celebracji letnich przyjemności, takich jak grill, czy wieczorne wino przy blasku gwiazd.
Taras tak idealnie pasuje do naszego białego domku, że już nawet nie pamiętałam, jak było przedtem dopóki nie wynalazłam zdjęć, by wstawić ich do tego wpisu. Znieruchomiałam, bo naprawdę było kiepsko. Wylewka tarasowa mieściła tylko kanapę i dwa fotele. Pamiętam jak obliczałam by była mniejsza, by mieć więcej trawy na podwórku, więcej zieleni. Jednakże życie zweryfikowało, że potrzebujemy czegoś innego.
Ogromna różnica, prawda?
Nad tarasem pracował sztab profesjonalistów. Od projektu, gdzie dziewczyny wysłuchały moich oczekiwań i obejrzały masę zdjęć z pinteresta. Taras miał być już w ubiegłym roku, ale okazał się takim dużym przedsięwzięciem, że zaczął powstawać na wiosnę.
Wrzucam Wam tutaj namiary do osób i firm które przyczyniły się do powstania tarasu:
Projekt: Nasz Zespół Projektowy
Realizacja: Minko
Meble, kanapa i fotele: Keter
Stół, pufa, poduszki: Beliani
Krzesła, fotel: Sfmeble
Huśtawki ogrodowe: Babysteps
Dodatki: Family and Home Galeria Wnętrz (Uwaga! Na hasło BUUBA11, macie w sklepie nadal rabat)
Lampiony i oświetlenie: Ikea
Jestem niesamowicie zadowolona z efektu końcowego, a taras – jak i ogród (ale o tym w kolejnych wpisach) jest naszą ogromną radością i wizytówką. Nie spodziewałam się, że to wszystko da mi tyle radości.
Na blogu znajdziesz jeszcze kilka wpisów, między innymi z wizualizacji(klik) tarasu, oraz z jodełki na tarasie, tam znajdziesz też wymiary naszego tarasu, bo bardzo dużo osób o to pytało.
Zespół Minko przyjechał na miejsce z wszystkimi gotowymi elementami, a poskładanie ich do kupy, wbetonowanie usztywnień pod krokwie, z pełnym wykończeniem zajęło zaledwie kilka dni. Później zostało mi najprzyjemniejsze, urządzanie.
Wrzucam zdjęcia przed, nie zachwycają naprawdę, by później dla porównania móc porównać zdjęcia po :)
Szok, co? Jeszcze jak była zielona trawa było znośnie, i meble były rozstawione, ale po zimie – dramat :D Poniżej dla porównania, mega metamorfoza:
I zdjęcia z całkowitego efektu końcowego, wszyscy spisali się na medal, prawda?
