Jak to mówią: czasem jest cieżko lekko żyć ;) Powiedzenie z przymrużeniem oka, jednakże coś w tym jest. Skoro tu jesteście i czytacie mojego bloga na pewno macie rodzinę. Bo swój blog kieruję właśnie do rodzin z dziećmi. Szukacie tutaj inspiracji i ukojenia, oraz wsparcia w rodzinnych problemach. Opracowałam 4 zasady potrzebne do życia w rodzinie, i do życia w ogóle, na bazie swojego doświadczenia. Te 4 zasady pomogły mi się poukładać, pomogły dać mi uśmiech na mojej twarzy oraz poczucie bezpieczeństwa. Zasady, szczególnie ta pierwsza mogą być kontrowersyjne, ale naprawdę są bardzo ważne.
- Zadbanie o finanse
Niby pieniądze szczęścia nie dają, a jednak… ja należę do osób, które głośno i otwarcie mówią, że pieniądze trzeba mieć. Znacznie ułatwiają życie i pozwalają spełniać nam swoje potrzeby, oraz spełniać potrzeby swojej rodziny.
Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem zawsze na wszystko brakowało. Rówieśnicy świetnie się ubierali, a ja kombinowałam, chodziłam do miejsc, w których sprzedawana była używana odzież. Odkładałam drobniaki, które dostawałam od dziadka, by uzbierać sobie na jakiś lepszy ciuch. Zakup nowych butów był nie lada wydarzeniem i to takim, że jedna para miała mi starczyć na kilka sezonów.
Przysięgłam wtedy sobie, że jeśli kiedykolwiek będę miała dzieci, to nie zafunduje im takich niepewności finansowych. Jak przysięgłam, tak do tego dążyłam. Moje dzieci chodzą do prywatnych placówek, a ja niczego im nie odmawiam. Oczywiście w granicach rozsądku. Jeśli chcą nowy komputer: ustalamy wysokość kieszonkowego, oraz wszystkie finansowe prezenty od rodziny, idą do ich portfelików. Chłopaki się składają i hop. Wygląda to właśnie w taki sposób. Jeśli chodzi o potrzeby dnia codziennego spełniam wszystko czego potrzebują. Fajny plecak do szkoły, przybory, książki, zeszyty czy ubrania.
Jednakże zanim nauczyłam się gospodarować finansami było ciężko. Nauczyłam się to robić na terapii, oraz przeczytałam w kilku poradnikach. Jeśli chodzi o zasadę związaną z finansami, jest to oszczędzanie. Na koncie powinniśmy mieć nietykalną równowartość kwoty, która wystarczyłaby nam na trzy miesiące życia, w razie czego, gdyby coś nam się stało. Na koncie firmowym powinniśmy mieć trzykrotną równowartość comiesięcznych podatków do zapłacenia. Jestem tego zdania również, że w domu też powinnismy trzymać równowartość trzech naszych wypłat.
Skąd to wziąć? Oszczędzać. Jak? Napiszę o tym wpis. Ale jak będziemy mieć poukładane w głowie to nic trudnego.
Odłożone pieniądze zapewnią nam spokój i poczucie bezpieczeństwa. Wiele znam rodzin, które z każdą wypłatą wypłukują się do zera. Sama tak kiedyś miałam. Tworzy to napięcie, wpływa negatywnie na nasze myśli i stosunek do naszej rodziny.
Dlatego polecam zacząć tak robić.
2. Załatwianie bieżących spraw od razu.
Tego też nauczyło mnie doświadczenie. Wiele razy widziałam na mojej wycieraczce awizo. Podnosiłam je, wrzucałam do domu i tak zostawało. Według polskiego prawa (które niedawno się zmieniło) nieodebrane awizo jest uznawane jako odebrane. Paradoks prawda?
Ale na przykład w tych awizo miałam wezwania do sądu, urzędów, czy wezwania do zapłaty. Nie odbierając ich narobiłam sobie problemów.
Wiele razy też zamawiałam ubrania przez internet. Te, które miałam zwrócić odkładałam w kąt i o nich zapominałam… zamiast od razu je zwrócić i odzyskać pieniądze. Teraz tak nie robię. Załatwiam sprawy od razu.
Są sprawy, które nas męczą. Nie zrobiona praca w domu, nie odpisane maile, nie wykonane obowiązki służbowe w pracy. Takie rzeczy siedzą w naszej głowie i nas męczą. Są wstrętne i obślizgłe jak żaba. Nie bez przyczyny o tym piszę, bo właśnie chciałabym Wam polecić lekturę „Zjedz tę żabę”. Książka opowiada o tym jak wpływają na nas zalegające obowiązki. Większość z nas jest wówczas senna i apatyczna. Kiedyś również uciekałam w sen, gdy miałam piętrzące się obowiązki, które nie znikały tylko ciągle rosły. Przygnębienie tym spowodowane, sprawiało, że szłam po prostu spać. Nawet w ciągu dnia!
Dziś wiem, ile krzywdy sobie tym wyrządziłam. Dziś zapisuje wszystko na listę i skreślam dany obowiązek, gdy go wykonałam. Czasem zamiast listy są to żółte samoprzylepne karteczki poprzyklejane do biurka/ miejsca w którym pracuje.
Wyobraź sobie, że social media i blog są moim głównym profilem działalności. Dom mediowy zleca mi napisanie wpisu na blog. Kiedyś się z tym spóźniałam, szukałam wymówek. Dziś oddaje wszystko na czas. Dlaczego? Stwierdziłam, że nie lubię „świecić oczami” za nie zrobioną pracę i wyglądam nieprofesjonalnie. Z takimi osobami, które tak robią wręcz nie chce się współpracować, i do nich wracać z kolejnymi propozycjami, prawda? Szkodziłam nieustannie sama sobie.
Odkąd załatwiam wszystko na bieżąco lepiej mi się żyje i funkcjonuje
3. Dbaj o swoje otoczenie
Bałagan chyba każdego doprowadza do szału. Porządek w domu jest czymś nieocenionym. Uspokaja umysł, sprawia, że nie piętrzą się zaległości. Dbaj o regularne pranie i prasowanie. Nie doprowadzaj do sterty piętrzących się ubrań, jak do piętrzących się spraw w punkcie drugim. Jeśli nie wyrabiasz, nie mój się zainwestować w pomoc domową, która zrobi to lepiej niż Ty. A Ty w tym czasie możesz wypocząć czy pójść do pracy, czy zrobić coś dla siebie.
4. Myśl pozytywnie i wprowadzaj pozytywność do domu.
To jest dla mnie bardzo ważny punkt. Zawsze moje myślenie było w czarnych barwach. Na pewno wpływała na to przeszłość, którą przeżyłam, oraz traumy, które pojawiały się w moim życiu. Dziś nauczyłam się myśleć pozytywnie.
Zobacz gdy każdego dnia kładziesz się do łóżka, podsumowujesz swój dzień, gdy robisz to negatywnie, typu: nie posprzątałam dzisiaj, pokłóciłam się z mężem, wydałam za dużo pieniędzy, nie dopilnowałam dzieci… to wstaniesz z negatywnym humorem i będziesz zarażać nim domowników. Stworzy się nieprzyjemna aura i napięcie.
A gdy wieczorem spojrzysz na to z innej strony, na przykład: moje dzieci dziś świetnie sobie poradziły, udało mi się zrobić wiele rzeczy, fajna ze mnie babka, ten dzień był udany – wówczas zaśniesz i obudzisz się z uśmiechem na ustach. Domownicy nie lubią mamy, która jest smutna. Pamiętaj: szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci. Poczucie takiej codziennej pozytywnej wdzięczności to nic innego jak afirmacje, gdy zaczniesz je uprawiać będzie żyć Ci się lepiej.
Jeśli trudno jest Ci znaleźć pozytywy w Twoim życiu, trochę Ci podsunę:
Jesteś zdrowa, potrafisz sprzątać, gotować, pracować. Masz piękne i zdrowe dzieci. Jesteś w związku, bądź nie jesteś ( to i to jest olbrzymim plusem). Masz dach nad głową, dostęp do bieżącej wody… mogłabym wymieniać tak w nieskończoność. Doceniaj to co masz, i uśmiechem zarażaj innych!