Wiesz jak to jest kiedy cierpliwość się kończy. Już dziś stąpałam po cienkiej granicy. Wszystkich, dosłownie wszystkich dopadła choroba. Dzieci przeżyją, Ty przeżyjesz, mąż nie przeżyje. Ty przeżywasz i masz wszystko na głowie, albo na rękach. Masz jedna parę rąk, dwójkę dzieci, dwa psy i dom na głowie. Dzwonią telefony i jest Ci niezmiernie głupio, gdy osoba słyszy po drugiej stronie, że dziecko marudzi jak sto pięćdziesiąt, Ty ledwo rozmawiasz i masz fluki w nosie, ale rozmawiasz dalej. Nie jest mi głupio, bo moje dziecko jęczy. Jest mi najzwyczajniej w świecie głupio, przed samym losem, że mam tyle na głowie, i zamiast być superhero swojego życia, to bęc! Dopada mnie choroba.
I kiedy jeden dzień spływa za drugim, jak takie gdy nie wyrabiasz, dowiadujesz się, że możesz wybyć na dobre jedzenie do stolicy. Odzyskujesz zdrowie i siły witalne w pięć minut. Dzwonisz do najlepszej przyjaciółki, że zabalujesz na noc, i na pewno odwiedzicie Ikeę, której na Podlasiu brak. Znasz to uczucie?? Znasz?
Kocham to!
Mega zmieniło się moje spostrzeganie świata odkąd mam dwójkę, i jeszcze Ci o tym napiszę, ale najzwyczajniej w świecie czasem dopada mnie pętla rutyny i zmęczenia. Taki reset jest dobry, a wręcz skazany i przepisywany na receptę. Tak jak i dobre, zdrowe jedzenie. Matka jest motorem, który potrzebuje dobrego napędzenia, ale co ja Ci tam będę o tym pisać, patrz jakie smaczne i spróbuj zrobić sama! Najlepsze zielone wypróbowane przepisy jakie dane mi było jeść!!! Omnomnom!!! :)
Po przepisy kliknij ->TUTAJ :)
Justyna z vloga ’10 minut spokoju’ nagrała film, zobaczysz go na końcu wpisu! :)