Ostatnie trendy w sieci i na blogach to domowe DIY. Do it yourself. Zrób to sam i najlepiej w domu (homemade). Nie przeczę, że i ja nie biegnę za trendami, powiem wręcz że je uwielbiam. Wykorzystuję przy każdej możliwej okazji.
Ubiegły weekend i sąsiedzkie party zmusiło mój umysł do pracy. I nie chodzi tu o sam pomysł. Chodzi o to, że w ten upał moja trzydziesto procentowa śmietanka, z drogiego dyskontu, za cztery dziewięćdziesiąt dziewięć, nie chciała się ubijać. A gdy już się ubiła, to po raz pierwszy w życiu się rozdwoiła. Miałam biały ser i wodę. Podziękowałam duetowi spuszczając go w klozecie.
Mając piękne i świeże sezonowe owoce szukałam ratunku. Mieszkając sporo od sklepu, do którego czasu już nie było jechać, przeszukiwałam szuflady, w myślach wołając ratunku. W ręce wpadł mi czekoladowy budyń, jego ugotowanie okazało się znacznie prostsze niż ubijanie śmietany w tym dniu.
Wypełnione tartaletki budyniem i owocami były zwykłą słodką przekąską, która jak sądziłam nie zasługiwała na słowo pochwały. Było wręcz przeciwnie, chłodny już budyń z owocami smakował bosko, a wszyscy pytali Aga a co to jest te brązowe?