Nie urodziłam się w czepku i zawsze miałam problemy ze swoją sylwetką, moja ciocia nawet wymyśliła na mnie takie określenie dziewczyna ze śląska, w dupie szeroka, w barach wąska (wybaczcie, cytuję oryginał). Choć ze Śląskiem nie miałam nic wspólnego, moja figura twierdziła inaczej. Zawsze borykałam się z oponką na brzuchu, która bez ćwiczeń sumiennie powracała. O dietach i ćwiczeniach wiem sporo, bo kiedyś byłam totalnym maniakiem jeśli chodzi o to. Przy wzroście 178cm potrafiłam ważyć (dzięki ćwiczeniom i diecie) niespełna 60kg. Teraz moja waga jest 10kilo większa. Nie widać już moich żeberek i kości obojczykowych, pomarańczowa skóra na udach krzyczy do mnie pozbądź się mnie! a moja energia? Brak mi jej. Dlatego chce zacząć działać i chcę zarazić tym każdą z nas, by za kilka lat nie stwierdzać:
Dość wymówek, że jesteś gruba po ciąży! Twój syn ma już 21 lat!
Cytowałam to już też na blogu i cytuję za każdym razem w myślach, gdy wzywa mnie moja miłość – czekolada oreo. Wczoraj się nie złamałam i nie zjadłam na kolację ani kawałka!
Chciałam Was zapytać czy wkraczacie ze mną do akcji? Przez najbliższy miesiąc sumiennie będę ćwiczyć trzy razy w tygodniu:
https://www.youtube.com/watch?v=iq6LM0CD18Q
Oraz będę jeść posiłki regularnie, bez podjadania między nimi, codziennie o tych samych porach:
8:00 – 10:30 – 13:00 – 15:30 – 18:00
Stawiając na obfite zdrowe śniadanie i duży obiad, o 10:30 i 15:30 będą to przekąski, a o 18 kolacja – ostatni posiłek w ciągu dnia.
Będę również dbać o skórę odpowiednio ją nawilżając, a podczas kąpieli zawsze sprawdzał się u mnie peeling z kawy (zaparzone fusy plus ujędrniający płyn pod prysznic, masujemy uda pośladki i brzuch kolistymi ruchami).
Motywują mnie nowe lustra w łazience, są gigantyczne! Mój błąd :P I zdjęcie poniżej, cel z lewej strony :-)
Tylko się nie śmiejcie! To kto się przyłącza do misji? :)