Nawet nie wiem jak mam się odwdzięczyć, oraz ile pieniędzy przelać jej na konto, ile kieliszków do wina kupić, by podziękować jej za to, na co mnie namówiła. Otóż ta Makowa, dobrze Wam znana, to jej sprawka. To ona namówiła mnie do założenia bloga. Jej całe hołdy i pokłony. Dzięki niej jestem tu gdzie jestem, i znam Was całe mnóstwo. Poznałam cały blogerski światek (no prawie, nie byłam jeszcze na BFG;)) jego dobre i negatywne aspekty.
Do negatywnych nie będę czepiać się w tym poście, jest tak wiele pozytywnych, że one wszystkie je nadrabiają. Jedną z tych rzeczy jest to, że blog pomógł mi nie popaść w mocną depresję po porodzie, że każdego dnia miałam ‘coś’ do roboty. Dodawał mi chęci do wzięcia aparatu i dziecka pod pachę, do wyjścia na łono natury. Do kupienia najpiękniejszych i najdroższych bodziaków na tej planecie, oraz do poznania Was wszystkich wirtualnie. Tak dumam i dumam, gdybym nie miała tego bloga to nawet nie wiedziałabym o ułamku tych wszystkich cudnych e-sklepów, ani o ułamków reszty cudnych blogów (ulubione znajdziecie w zakładce blogroll, niedługo planuję ją uaktualnić;)).
Każdy nowy dzień zaskakuje mnie nowymi komentarzami, czy mejlami, oraz też wiadomościami prywatnymi! Zaskakuje mnie ile Was nas czyta, oraz to, że jesteśmy coraz częściej zapraszani w różne miejsca!
Na zdjęciach widzicie kolejny pozytywny aspekt blogowania, nowe znajomości! Te wirtualne przeradzają się w te realne, gdyby nie blog, to razem z Bakusiową Mamą nie wiedziałybyśmy nawet o swoim istnieniu. Nasze chłopaki w podobnym wieku, jak tylko będą starsze to pewnie znajdą wspólny język! Teraz uwielbiają sobie robić w piachu frencz manikiur, w modnej w ubiegłym sezonie czerni, obydwoje są uzależnieni od swoich smoczusiów, i obydwoje mają mamy blondyny;) blogerki!
Blogowe mamy czy też macie takie odczucia jak ja?:) Podzielcie się nimi! Tymi pozytywnymi ofkors! :D
Na zdjęciach z Bakusiami –> klik klik