Matko wychodź z domu prędzej, wychodź z domu codziennie coby nie osiwieć. Na plac zabaw, na spacer, na siłownię, na basen, z dzieciem, bez, do kawiarni, restauracji, na ploteczki.
Efekty uboczne siedzenia w domu wg Matki Bubkowej:
- Depresja, częsta gęsta, patrzysz w lustro, nie masz siły nawet się umalować. A im dłużej siedzisz tym większy brak siły i zero motywacji do zrobienia makijażu i włos tłusty. Trudno nie popaść w depresję patrząc w lustro.
- Chroniczne remonty – siedząc cały czas w tych samych czterech ścianach, rozmyślasz jaki tu kolor nowy nadać, odświeżyć, dywan kupić, męża zatrudnić do wiercenia dziur na nowe obrazy. W domu na pewno masz pięknie! Tylko Ci to wszystko obrzydło, bo ciągle na to patrzysz.
- Klaustrofobia – siedząc w zamkniętym pomieszczeniu non stop zaczynasz się go bać, a 4 ściany zaczynają Cię przytłaczać. Tak, to na pewno klaustrofobia.
- Bankructwo – na koncie debet, bo kiedy najmłodszy śpi, Ty przewertowujesz internety w poszukiwaniu inspiracji, a inspiracje to nowa tapeta od projektanta (patrz pkt.2), piękny obraz, kosz na zabawki, długa spódnica na wiosnę i tak dalej…
- Otyłość – lodówka stoi otworem, w domu wydaje Ci się, że non stop przy dzieciu robisz, a tak naprawdę nie można nazwać to intensywnym ciągłym wysiłkiem fizycznym i spalaniem tysięcy kalorii. Nawet jeśli masz romans z Chodakowską siedząc w domu lgniesz do niej, do swej chłodziarki, chodzisz otwierasz, zamykasz, otwierasz, aby zjeść to ciasto, które teściowa przyniosła, by pochłonąć wczorajsze resztki obiadu i popić kolą. Omnomnom
- Wzrost wymagań wobec partnera – ten punkt to już Tatko wymyślił o.O pozostawiam bez komentarza;)
Do postu zalecam podejść z wielkim dystansem, choć coś w nim jest, taka tyci malutka prawda, co nie? Przetestowane na naszych skórach. Zgodność 99,9%.
Dziś odwiedziliśmy Baristację w Białymstoku, pyszne i pomysłowe jedzenie, jest to kawiarnio – piekarnia. Pękała w szwach! Muszę napisać im na fb, żeby zakupili krzesełko dla dzieci. Na szczęście stolik przy oknie obok zwolnił się i prędko tam się przenieśliśmy, gdzie na parapecie mięciutko i multum poduszek.
Kubi – kombinezon – czachor || czapka – allegro