Mój mały lisek podczas ostatniej choroby nieźle był przez nas rozpieszczany, a teraz mamy małe co nie co:) Aby zmienić pieluszkę idziemy we dwoje… (matki wiedzą dlaczego), wszystko musi być niego i dla niego, bo inaczej nieźle da nam się we znaki… Ale podczas naszej choroby Tatko byl taki kochany, na moją prośbę wziął kilka dni wolnego, obiadki smaczne takie, śniadania i co tylko chciałam miałam pod nosem, czasem przyda się trochę odchorować;) Bubim się zajmował, kochany
Teraz już nasze życie powraca po mału do normy, byliśmy nawet dziś na zakupach.. spożywczych! Jakie przeżycie, coś nowego, coś innego niż te same na codzień 4 ściany… Będzie więcej spacerów, by się hartować i nowości na blogu, planuję wprowadzić zakładkę DIY, zobaczymy co z tego wyjdzie! Dziś wena nie stoi obok mnie, więc pochwalimy się naszym nowym nabytkiem ze sklepu mofflo, ciepły kombinezon, idealny. A zdjęcia z czapką potraktujcie z przymrużeniem oka, gdyż chciałam sobie wyobrazić taką stylóweczkę na wczesną wiosnę czy późniejszą jesień. Kombinezon jest na 80/86 nogawki są trochę przydługie więc mam nadzieję, że starczy nam do tej jesieni, a Wy co myślicie?
A to na specjalne życzenie, pozdrawiamy Cię J.! :D