Piszę jeszcze szybko, w ekscytacji, emocjach i tak dalej, by wszystko szybko Wam opowiedzieć. Jednym zdaniem po prostu to: było SUPER! Naprawdę, mała kameralna grupa, instruktor wszystko pokazuje na gumowej lalce (sposoby trzymania i obracania dziecka), wie jak przyswoić dziecko do nowego otoczenia, zaadaptować je ze środowiskiem wodnym. Byliśmy troszkę w tyle, ponieważ ostatnią sobotę, gdzie odbywały się pierwsze zajęcia, spędziliśmy w szpitalu. Ale instruktor sprawie wyrównał nasze umiejętności do reszty grupy. Bubiemu na początku trochę się nie podobało, marudził, ale wydaje mi się, że to tylko dlatego, że w domu został zbudzony by jechać na basen.
Teraz jest 19:20, a on już śpi (zawsze zasypia o 20stej). Upominał się o wcześniejszą kąpiel i zjadł większą niż zazwyczaj kolację. Smarki też jakimś cudem zniknęły.
Powiem Wam, że większość rodziców była w parze. Mama/tata na brzegu i to drugie z dzidziusiem w wodzie. Nie wyobrażam sobie inaczej. Wiem, że mąż mojej przyjaciółki chodził sam ze swoją dzidziusią i w tym momencie strasznie go podziwiam. Bo nie dość, że on musiał się wyprysznicować i wysuszyć, to co dopiero dziecko, trzeba je szybko osuszyć zdjąć pieluszkę(pływaczek) i ubrać. Więc ja zajęłam się Bubim, a Tatko, który był w wodzie, zajął się sobą.
Wszystko odbywało się sprawnie. Dodatkowo stałam na brzegu, rozśmieszałam Bubika na tych jego złohumorowych początkach i cykałam zdjęcia, oraz nagrywałam króciutkie filmiki, które na pewno będą niesamowitą pamiątką!
Dla osób, które zastanawiają się czy zapisać się w kolejkę do takiego kursu (tak! Są kolejki! My czekaliśmy 2 mce!) stanowczo mówię, że nie ma co się zastanawiać i trzeba się zapisywać!
Efekty mówią same za siebie:
- podwyższenie odporności
- wzmocnienie mięśni
- rozwój zmysłów
- poprawa apetytu
- wydłużenie i poprawa snu
- przyspieszenie zdolności motorycznych (dzieci zaczynają szybciej raczkować/chodzić)
- przede wszystkim nauka pływania! (ja nie umiem pływać i sama najlepiej wiem, jak mi to doskwiera i nie chcę by dziecko popełniło mój błąd)
Jeśli już jesteście przed pierwszą wyprawą na basen nie zapomnijcie wziąć:
Dla maluszka:
- dwóch ręczników, ewentualnie również szlafroczek
- pieluszki tetrowej
- cieplejszego ubranka na powrót
- pieluszek do pływania (specjalne zakupicie np. w Rossmanie)
- pampersów, chusteczek, kremu/ zasypki do pupy (standard zawsze mamy przy sobie)
- jedzenia na ‘po’, gdyż na pewno dzidziuś wszystko zje z apetytem
Dla siebie:
- klapki
- ręcznik
- strój kąpielowy (Tata kąpielówki)
- czepek
Pamietjamy by nie karmić dziecka pół godziny przed zajęciami. Na pewno wszelkie wytyczne dostaniecie drogą mailową. Naprawdę warto! Przede wszystkim jest to jeden z najfaniej spędzanych czasów z dzieckiem! Matka Bubkowa i Tatko polecają!