Close
Close

Brak produktów w koszyku.

4 urodziny Olisia – dzień pełen wyczerpujących emocji!

4 urodziny Olisia – dzień pełen wyczerpujących emocji!

Zawsze Wam to piszę i będę o tym pisać w nieskończoność, Oli to moja życiowa niespodzianka. To gwiazdeczka z nieba, która pojawiła się niespodziewanie. To pstryczek od losu. Najsłodszy pstryczek. To mała istota, która się potrafi cieszyć z najmniejszych drobiazgów. Która kocha bezwarunkowo, przytula nieproszona, całuje nieproszona, kocham cię wypowiada też sama z siebie. Taki malutki skarb, dla którego zrobię wszystko.

Oczywiście nie tylko dla niego, skoczę w ogień za dwójką moich dzieci, gdyż jest to cały mój świat. Chcę by miały dzieciństwo jakiego nigdy nie miałam. Chcę by były wychowywane w miłości i szacunku. I chociaż zdarzają się złości, to wiem co dla jednego i drugiego jest ważne. Co jest ważne w sumie dla każdego dziecka. Dla każdego z nas, bo to jak byliśmy traktowani w przeszłości, wpłynęło na to jacy jesteśmy dzisiaj. Cieszę się, że mamy taką świadomość, że jest o tym coraz głośniej i możemy ‘mieć kontrolę’ nad tym jak pewne zachowania wpływają na nasze maluszki.

Wiem, że gdy moje dzieci będą się czuły, że są dla mnie ważne, wyrosną na pewnych siebie facetów, wiem, że gdy będą kochane, będą kochać i szanować innych. Wiem, że gdy będziemy celebrować ważne dla nich rzeczy, oni również będą celebrować ważne wydarzenia w moim życiu. Także co roku ważne jest to by świętować ich urodziny. Każdego roku jest impreza albo w gronie rodzinnym i najbliższych, albo jest to po prostu torcik przy stole. Ten dzień nie może być pominięty. To jest ten dzień, kiedy moje dziecko jest kolejny rok na świecie. To są również urodziny, które odbywają się wewnątrz mnie. Co roku przypominam sobie ten czas, kiedy w szpitalu czekałam na zapoznanie się z gościem z brzuszka. To coś niesamowitego, tego czasu nie przywróci nikt, dlatego świętowanie takich wydarzeń sprawia, że one pozostają nam dłużej w pamięci. Chciałabym by nigdy nie znikły!

Wszystkim opowiadam, że Oliś jest małym typowym chłopczykiem. Lubi chodzić wcześnie spać i wcześnie wstawać. Lubi piłkę i samochody. Auta, wozy strażackie, policja, to jest kurde coś, co chłopcom imponuje. Jednakże z Kubim jest inaczej, on woli dłużej siedzieć, dłużej spać, uwielbia literki i cyferki, auta które dostaje w prezencie, są na kilka minut i z lekkością przychodzi mu dzielenie się z bratem (oddaje mu na wieczne oddanie). Dlatego Oliś, jako typowy chłopczyk podjarał się tematem urodzin. Szczególnie, że wcześniej z Kubusiem dostali zaproszenie na urodziny innego chłopczyka z przedszkola. Byli w kulkowym raju na urodzinkach i się zaczęło…

Maaaamoo, a kiedy będą moje ulodzinki?

mamo, jus są moje ulodziny?

mamo!

Nie mówili tego rozczeniowo, nie żądali zorganizowania urodzin ode mnie, wypowiadali te pytania z taką  troską i takimi wielkimi oczami kota ze Shreka, że nie mogłam odepchnąć tego tematu od siebie. A że wielkimi krokami zbliżały się urodzinki Olisia… To w tydzień wybrałam sale, tort, wypisałam zaproszenia, i razem zaprosiliśmy gości. Oczywiście wyjaśniłam chłopakom, że teraz są czwarte urodzinki Olisia (rodzony 1 sierpnia), a długo później dopiero będą urodzinki Buby (30 kwietnia). I najpierw będziemy się cieszyć, że to Oliś kończy cztery latka, a długo później będziemy świętować urodzinki Buby.

Łyknęli to, cieszyli się z tego co się dzieje i co będzie się działo.

Dziś z rana nagrałam dla Was ten film przed wyjazdem do psedskola 😀 właśnie skończyłam montaż, nad którym wylałam morze łez ❤️💧 nie wiem, ale ogarnia mnie wewnątrz coś niesamowitego, poczucie szczęścia radości, wzruszenia, coś mi tak w sercu rozpiera jednocześnie 😍 to takie uczucie, gdy wiesz że cząstka ciebie rośnie, jest zdrowa i szczęśliwa ❤️ to uczucie gdy dzielisz szczęście razem ze swoim dzieckiem 👩‍👦 Oliś – moje drugie dziecko, niespodzianka 💜 najlepsza niespodzianka od losu 💞 największa radość, która 4 lata temu przyprawiła mnie o zawał na porodówce. Opisywałam Wam już nie raz historie, gdy byłam sama na patologii ciąży, a podczas ktg zatrzymało mu się serduszko, gdyby nie szybka reakcja lekarzy w tym czasie to nie wiem co by było! Tym bardziej wewnątrz mnie szaleją uczucia 😭 Robaczki znów się poryczalam! Nic mi nie pozostaje jak życzyć mojemu synkowi 100 lat z takim uśmiechem na twarzy jaki miał dziś 😍😍😍 #mojeszczeście #happybirthdaymyson

Post udostępniony przez B U U B A Blogger ➡️ Białystok (@buuba_pl)

Jednakże nigdy bym nie pomyślała, że dla malutkiego chłopczyka to będzie taki ogrom emocji. Wszystko mu na biężąco tłumaczyłam, nie wiem czy potrzebnie, bo wywołało to masę ogromnego przeżywania. Zaczęło się od zaproszeń. Gdy włożyliśmy zaproszenia do szafek dzieciom z przedszkola, Oliś jeszcze tego samego dnia wieczorem powiedział mi, że jest mu smutno, bo on zaprosił dzieci, a one nie przyszły… Nie rozumiał upływającego czasu! Że urodzinki dopiero się odbędą.

Zaprosiłam wszystkie dzieci z przedszkola, bo jakiś czas temu jeden z moich synków wyrecytował mi imiona i nazwiska dzieci, które dostały zaproszenia na urodzinki do koleżanki z grupy, a on nie dostał i było mu strasznie przykro. Nie chciałam by ktoś się czuł gorzej. Co roku urodzinki były w gronie rodzinnym, teraz postawiliśmy na urodzinki przedszkolne. I naprawdę było warto!

Dzieci w wieku Olisia, które zna, to było idealne towarzystwo imprezowe, a w dodatku dzieci z przedszkola! Przed imprezą jak i po imprezie dzieciaki miały o czym plotkować… a było o czym!

Gdy w końcu przyszedł dzień urodzinek, powiedziałam o tym synkowi. Chyba niepotrzebnie! Gdy odbierałam chłopaków z przedszkola, panie opowiedziały, że całe przedszkole przeżywało urodzinki Olsia, gdyż on sam przeżywał je niesamowicie! Nie mógł się doczekać! Nie mógł spać, jeść, tylko o tym mówił!

Dla mnie możliwość spełnienia marzenia mojego synka, była dla mnie jak wygrana w totka. W końcu nadszedł ten dzień i widziałam jak emocje w nim buzują. Widziałam szczęście, ekscytację, radość, a pod koniec nawet spadek tych emocji;). Widziałam niesamowitą braterską miłość, którą nie przepełniała ani jedna nutka zazdrości. Oni naprawdę się kochają. Na szczęście udało się nam to nagrać. Pod koniec tego filmu to zauważysz, ryczałam jak bóbr kiedy doszło to wszystko do mnie. Czuję, że robię dobrą robotę i mam nadzieję, że uda mi się tak dalej z tą miłością ;)

 

Miejsce

Wybrałam znaną nam Fabrykę Misia w Białymstoku. Bardzo mi się tam podoba, zabawki są nowe, sale są świeże, jest ich pełno i pełno jest przestrzeni. Małpi gaj jest w jednym miejscu, nie jest rozdzielony piętrami budynku, przez co rodzice mogą mieć kontrolę nad swoimi pociechami. Są przeróżne sale urodzinowe z różnymi motywami przewodnimi. Jest nawet możliwość stworzenia i ożywienia swojego własnego misia!

Jest kilka opcji urodzinowych pakietów, są te mniej wypasione i te bardziej. O wszystkich poczytać możesz TUTAJ(klik). Możesz podjąć decyzje odnośnie wyboru pakietu, odnośnie sali i atrakcji dla dzieci. każdy coś znajdzie na swoją kieszeń, a zabawa będzie niesamowita!

Zostawiam Was z tabunem zdjęć, z tego emocjonalnego dnia! Są zdjęcia z aparatu i pod spodem z  telefonu!

Można zrobić super niespodziankę maluszkowi, zapraszając go do brzucha wielkiego misia i otworzyć drzwi na tort (zobacz na zdjęciach). Można również do tego misia wprowadzić gości i zrobić maluszkowi niespodziankę!

Wiesz co było najlepsze? Animatorzy. Z nimi rodzice w spokoju mogli wypić kawę, zjeść kawałek ciasta i nacieszyć się sobą oraz chwilą bez dzieci. Oczywiście te dzieci fruwały dookoła, ale nie trzeba było podnosić tyłka. Szczęście :D

Mam nadzieję, że wszyscy nasi goście byli zadowoleni. Bo my byliśmy niesamowicie zadowoleni. A Oli? Do dziś rozpakowuje prezenty (tyle ich było!) i opowiada o swoich urodzinkach. Jak się dowiedziałam, to jest temat, który nigdy się nie wyczerpuje… :D

I jeszcze kilka zdjęć z telefonu:

Close