Śliczna dziewczynka, prawda? To córeczka mojej bliskiej znajomej. Sama słodycz, do schrupania. Zawsze jak ją widzę mam nieodłączną ochotę porwać mojego męża do sypialni, i powiedzieć mu, że niech się dzieje co chce… Nie wiem czy nie dziwna ze mnie osobowość, ale mam w sobie mega ogromną ochotę, by spróbować jeszcze raz. Nikt nie daje gwarancji, że będzie dziewczynka, choć mam już w głowie kilka zasłyszanych wskazówek na to, ale przecież będę kochać tak mocno jak się da! Małe rączki, paluszki, pierwsze kroki, pierwsze słowa… Łzy same napływają do oczu, gdy sobie przypomnisz ten okres, prawda?
I choć mam dwóch najpiękniejszych kawalerów na świecie, to mam w sobie takie poczucie, że dwójka to za mało. Nie wiem czy to nie niedosyt związany z tym, że są to po prostu kawalerzy? Nie wiem, czy to nie instynkt, który mówi, że mam się rozmnażać, ulokowany za bardzo na zewnątrz? Sama nie wiem, nie zamknęłam jeszcze furtki, choć wiele jest powodów za tym, by już zamknąć tę drogę. Poznaj moje obawy, które czerwoną krechą odgraniczają mnie od tego, by zabrać Tatkę do sypialni…
NAPIĘCIE
Może ten powód będzie dosyć absurdalny, ale na pewno wiele kobiet w mojej sytuacji o tym myśli. Napięcie czy będzie zdrowe, czy rodzeństwo je zaakceptuje, czy sobie poradzę, czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka… a no właśnie. Bo wiesz, każda mama marzy o córeczce, a całe społeczeństwo bardzo gorąco pragnie byś miała ‘parkę’. I kiedy słyszę dziewczynkę to musisz mieć, albo będąc w drugiej ciąży widziałam zawiedzione miny na wieść o tym, że spodziewam się chłopczyka. A najlepsze to były słowa: jeszcze kiedyś Wam się uda! Ale co?! Że nam się nie udało? Olisia na żadne skarby bym nie wymieniła, jest świetnym wesołym chłopcem, jak dar z nieba, i że nam się nie udało?!?
No masz ci los. KOPARA pada do ziemi.
Napięcie, które się stworzy wobec trzeciej ciąży będzie jednak stresem, a że ja wszystko biorę do siebie to obawiam się, że to nie wpłynie dobrze na nas wszystkich.
JAKĄ RÓŻNICĘ WIEKU WYBRAĆ?
Oczywiście nie wiadomo, czy się uda zajść w ciążę dokładnie tak jak by się chciało. Zazwyczaj to był ‘jeden strzał’ jeśli mogę tak kolokwialnie to ująć, ale był i przykry wypadek. Jedną ciążę kiedyś straciłam. Boję się, że jak wybiorę zbyt dużą różnicę wieku, to trzecie dziecko będzie już takie odosobnione, bo przecież chłopaki rok po roku, są bardzo blisko siebie. A z kolei jeśli różnica wieku będzie zbyt mała, to obawiam się, że sobie nie poradzę.
Jeśli różnica wieku będzie zbyt duża, to wiem, że będę znów rozmyslać nad kolejnym dzieckiem, żeby miało przyjaciela na śmierć i życie. Oczywiście wszystko o czym piszę to kwestia wychowania, ale dzieci to odrębne jednostki, nie wiadomo jak każde z nich to odbierze.
ZAZDROŚĆ O NOWO NARODZONE DZIECKO
Sama często na własne oczy obserwuję, jak starszy jest zazdrosny o młodszego, i na odwrót. Widzę jak przytulam jednego i ten drugi lgnie do mnie od razu. Przytulanie dwójki to nie to samo, co przytulanie sam na sam. Chociaż dopieszczam jak mogę, to mam obawy, że trzecie dziecko nie będzie dopieszczone emocjonalnie do końca. Również zdaję sobie sprawę, że noworodek wymaga większej uwagi. Karmienie piersią przez długie godziny, kołysanie, noszenie, zabawianie, wprowadzanie pierwszych stałych pokarmów. Takie czynności potrzebują więcej uwagi i czasu, niż przy ‘odchowanych’ już dzieciach.
Obawiam się tej zazdrości, ciężkiego drewnianego klocka rzuconego w główkę (tak było! Kiedy trzymałam Olisia kilkudniowego po powrocie ze szpitala). Obawiam się wszystkiego, a o tym, czy będzie zdrowe to już nawet nie piszę…
ZAZDROŚĆ O ZABAWKI I AKCESORIA NOWONARODZONEGO
Nie wiem czy w Waszych domach też tak jest, ale jak pojawi się jakaś nowa zabawka, nie ważne, że nie jest dopasowana do wieku dziecka, może to być nawet grzechotka, to każdy by chciał ją mieć. Mieć i to na wyłączność!!! Nie wiem czym to jest spowodowane, czy to świeżością, czy kolorami, ale już się przyzwyczaiłam, że jak coś kupuję to razy dwa. W takim przypadku, gdybym miała ominąć wszystkie moje obawy, i zdecydować się na dziecko, to musiałabym to robić raz trzy!!!
A należę do mam SROK, które uwielbiają wszystko co kolorowe, co śliczne, przydatne i ułatwiające życie. Dlatego i ten element musiałabym przeanalizować.
Dziś przedstawię Wam jeden ułatwiacz życia, niezastąpiony przy małym dziecku!!! Jest to siedzisko Smoby. Pierzesz, gotujesz, malujesz się czy kąpiesz. Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze maluszka zabierałam ze sobą! Nawet pod prysznic! No nie pod sam prysznic, tylko zawsze był obok. Jakoś tak musiałam jak najczęściej mieć ‘oko’ na dziecko, gdyż jeśli tylko zniknęło z mojego pola widzenia, to wyobrażałam sobie różne scenariusze. Każdy mój prysznic kończył się zakręcaniem wody po kilkanaście razy, bo jej szum sprawiał iż ciągle wydawało mi się, że dziecko płacze. Odkąd odkryłam, że można je umieścić bezpiecznie w takie siedzisko i wziąć szybko prysznic to nagle moje życie stało się lepsze. Dlatego nie wyobrażam sobie macierzyństwa, które nie jest wspomagane przez tak fajne akcesoria.
Wiem, że to brzmi butnie, bo nasze mamy, babcie i ciocie sobie radziły bez tego. Ale nie można być cały czas pokutnicą i trzeba korzystać z tego, że mamy XXI wiek i cieszyć się z tych wszystkich udogodnień. A przecież siedziska dla dzieci istniały już wcześniej, tylko że w innej formie :)
Z tymże ze Smoby mamy absolutne poczucie bezpieczeństwa. Dmuchane oparcie z każdej strony sprawi, że dziecko nie uderzy się w coś co jest twarde, oraz siedzi stabilnie. Kolorowy stoliczek pobudza wszystkie zmysły, oraz może służyć jako podstawka pod BLW, lub inne zabawki.
Wiem, że moje kolejne macierzyństwo byłoby usłane ogromną ilością nowych gadżetów, i wiem, że na obecną chwilę musiałabym to wszystko kupować razy trzy… :)
A TERAZ DOTRWAJ DO KOŃCA ZDJĘĆ :D
CZEKA NA CIEBIE NIESPODZIANKA!!!!!
A kiedy mamy wiedzą, że dzięki ułatwiaczom życia nic naszej pociesze nie grozi, to mogą się napić w spokoju herbatki… :)
I OBIECANA NIESPODZIANKA:
KONKURS
Fotelik SMOBY ze zdjęć może być Twój :)
Oczywiście możesz wybrać czy potrzebujesz wersję dla chłopczyka, czy wersję dla dziewczynki.
Pozostaw komentarz pod wpisem do kogo by trafił (jeśli Ty nie masz potrzeby, to może potrzebuje go mieć Twoja siostrzenica/bratanek/kuzyn/dziecko przyjaciółki?). Opisz mi do kogo trafi fotelik, w jakiej wersji i udostępnij ten wpis na swoim profilu FB. Możesz skopiować link i go wkleić, a możesz po prostu udostępnić go STĄD(klik).
Konkurs potrwa do 12 listopada, do tego czasu do północy macie możliwość dodawania komentarzy pod tym postem. Dzień później wyłonimy zwycięzcę.
EDIT: WYNIKI KONKURSU:
Fotelik wysyłamy Irenie, oto jej komentarz:
“Fotelik należałby do mojej córeczki Zuzanny, która w tej chwili przebywa jeszcze w brzuchu mamy, ale już niedługo będzie z nami. Termin porodu zbliża się wielkimi krokami, a z nim wielka radość, ale również i wiele obaw. Właśnie takich jak te opisane w artkule. Po głowie ciągle chodzą mi pytania: czy sobie poradzę z dwojgiem dzieci, jak będzie wyglądał nasz świat po porodzie, jak przyjmie Zuzię starszy brat i jak rozłożyć miłość mamy do dzieci, aby żadne nie czuło się pominięte. No i oczywiście jak w tym całym rozgardiaszu, który towarzyszy narodzeniu dziecka, nie zapomnieć o mężu, który też potrzebuje wielkiej miłości i uwagi. Myślę, że takie siedzisko na pewno ułatwiłoby mi wykonywanie wielu domowych czynności, jednocześnie zapewniając dziecku kolorową frajdę.”
Irena prosimy Cię o adres na kontakt@buuba.pl wraz z numerem telefonu dla kuriera, gratulujemy!!!
pst! Czekamy tydzień na Twoje zgłoszenie, po tym czasie wybierzemy innego zwycięzcę :)