Będąc we Wrocławiu (dla nas po totalnie drugiej stronie Polski) nie mogliśmy pominąć zwiedzania Zoo. Jeśli jesteś w podobnym wieku co ja, na pewno pamiętasz program ‘Z kamerą wśród zwierząt’ emitowany na ‘jedynce’. Pamiętam, że to były dla mnie czasy dobranocki o 19stej, czekało się na Gumisie i Pszczółkę Maję, oraz to były czasy właśnie tego programu.
Idąc ścieżkami Wrocławskiego Zoo rozpamiętywałam czasy z dzieciństwa i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że będę stąpać po tym zoo! To był dla mnie tak odległy i magiczny świat, tak jak jest to nie do pomyślenia dla małej dziewczynki.
Zoo jest najstarszym w Polsce ogrodem zoologicznym, pod koniec 2015 roku znajdowało się tam ponad 10 tysięcy zwierząt! Dlatego przyszykuj się w masę cierpliwości, wygodne obuwie i w drogę. Jedzenia nie zabraknie, gdyż w obiekcie znajdują się restaurację.
Polecam wypożyczenie wózka, gdyż na początku nie wiedzieliśmy o takiej możliwości, Kuba wypatrzył u innych dzieci ‘zjelony wósek’ i nie dawał nam żyć, dopóki – dopóty po ten wózek nie wróciliśmy.
Ogromne wrażenie zrobiły na nas słonie (chyba na każdym zrobią OGROMNE wrażenie), małpy, żyrafy, zebry, oraz foki – mają takie słodkie pyszczki i pływają nieziemsko!
Już nie będę się rozpisywać, zapraszam na stos zdjęć, jeśli dobrniesz do końca na pewno zechcesz odwiedzić zoo, a może już tam byliście z rodziną?