Pamiętasz swoje dzieciństwo? Ja bardzo. Beztroski czas, gdzie największym problemem było to, kiedy w tajemnicy przed mamą ucieło się krzywo włosy lalce Barbie. Gdzie marudziłam, że po kąpieli i dobranocce od razu musiałam iść spać.
Człowiek nie przejmował się brakiem jedynki na przedzie, ani dziurą w rajstopach. Znał odpowiedzi na wszystkie pytania, a nawet jeśli nie, to same do głowy przychodziły. Był to świat zmyślonych marzeń i baśni. Które same układały się w głowie. Myśli i wyrazy przychodziły nie wiadomo skąd.
Pamiętam za to, że jako mały wielki człowiek bez jedynek na przedzie wiedziałam już kim zechce być. Na pytanie odpowiadałam, że policjantką. Nie wiem skąd mi wtedy to przyszło do głowy, czy już jako mały berbeć chciałam zbawić świat? Rodzice pukali się w czoło, wtedy tego nie rozumiałam. Ale teraz już wszystko wiem.
Nie przelewało nam się zbytnio, a każde studia kosztują. Może powiesz mi, że nie, bo jest taki typ studenta, który mieszka u rodziców, bo uczelnia jest w tym samym mieście (ale powiedz mi jaki student by tak chciał? Może 1 % się znajdzie). Nawet jeśli to książki, kserówki, dojazdy, poprawki, to wszystko to są koszty.
Każda mama marzy by jej dziecko było jej dumą. Powiem Ci, że moim bardzo skrytym (bo nigdy nie wypowiem tego na głos przy moich dzieciach) marzeniem jest, by wyrośli na lekarzy. Wyrośli to złe słowo, ale by chociaż podążali w tym kierunku.
Wiem co będzie dziś, ale nie wiem co będzie jutro. Może świat się wywróci dookoła nogami i nauka wyższa będzie całkowicie płatna (słyszałam kiedyś takie przebąkiwania), a nawet jeśli nie, to podejrzewam, że moje chłopaki, tak jak ja i mój mąż, nie będą chcieli mieszkać ze starymi na studiach. Wstyd będzie dziewczynę przyprowadzić! Dlatego już teraz zastanawiam się co zrobić, aby zapewnić im lepszy, bezpieczniejszy i pewniejszy start w dorosłość.
Na co wydam 500+?
Wybaczcie, ale jak do tej pory radziłam sobie bez tych kilku stówek, tak poradzę sobie dalej. Pisałam w TYM tekście, że się ubezpieczyliśmy. Wybrałam takie elastyczne ubezpieczenie, które jest jednocześnie inwestycją w moją oraz dzieci przyszłość i w razie jakiejś draki, będziemy mogli ‘wyciągnąć’ z niego trochę pieniędzy, włożonych wcześniej w każdej chwili.
Zrobiliśmy to bowiem, kiedy na świecie pojawiają się dzieci, zwykle świat dorosłych staje na głowie. Bardziej doświadczeni rodzice śmiało mogą powiedzieć, że troska o rodzinę to etat 24 godziny na dobę. Jest tak, ponieważ wraz z pojawieniem się na świecie małych pociech musimy zatroszczyć się zarówno o siebie, jak i dać dziecku poczucie bezpieczeństwa oraz pewnej przyszłości. Stąd myślę, że warto te 500 zł, jeśli możemy sobie na to pozwolić, odłożyć na później, aby być przygotowanym nawet na najbardziej przewidziane lub nieprzewidziane okoliczności, np. pomoc w studiach lub zakupie jego pierwszego własnego mieszkania. Więcej o takich możliwościach możesz poczytać tutaj – Promocja 500+.
Chcę tutaj od razu zaznaczyć, że że mój dom, to nie zasługa moich bogatych rodziców, to efekt naszej pracy i tego, że jakiś anioł stróż tam na górze stwierdził, że dostaniemy jednak ten kredyt. Bo uzyskanie kredytu na dom to długa i wyboista droga, którą ledwo z Tatkiem przeszliśmy.
I wiem, że gdy jest ten kredyt, na 30 lat, dzieci są małe, to jest całkiem znośnie. Ale dzieci będą rosnąć ich potrzeby też, a nie wiem co przyniesie jutro, dlatego dodatkowo zabezpieczenie przyda się na pewno. Dodatkowe zabezpieczenie będzie ich aniołem stróżem w przyszłości.
Może będą chcieli założyć firmę? Może będzie potrzebne mieszkanie na studia. Studia! Studia będą potrzebne!
Na razie nie rezygnuję ze swoich marzeń, i Ty też nie rezygnuj, ale pamiętaj o swoich najdroższych Skarbach. Ile byś dała za taki dobry start w dorosłe życie?
Wpis powstał we współpracy z marką Nationale-Nederlanden.