Matki polki niezrównoważone. Okiem specjalisty, biernego obserwatora, przechodnia, dla osoby nie znającej tematu z autopsji, takie właśnie jesteśmy. Nie obraź się na mnie, choć czasem sama mam ochotę to zrobić – tak – obrazić się sama na siebie. Takie myśli w tej głowie mi krążą, że strach.
Bo z nami kobietami jest coś nie tak, niby w głowie trzeźwo myślący umysł, ale burza hormonów, instynkt, to wszystko robi swoje.
Czy pamiętasz te czasy, gdy nie miałaś dziecka? Bo ja tak, ale nie w 100%. Mam takie migawki z pracy, ze studiów, ale teraz nie pojmuję, jak mogłam nie mieć dzieci. Tych małych plątających się tu i tam. Czy pamiętasz te czasy, kiedy oczekiwałaś na dziecko? Pamiętam je mocno, bo to jest czas nie tak mocno odległy. Pierwsza ciąża była dla mnie czymś wyjątkowym. Wyjątkowym, bo mogłam się oddać jej w całości. Głaskanie brzucha, pierwsze usg, długie spacery, smaczne jedzenie. Ileż to czasu się odliczało do następnej wizyty u gina, by nacieszyć oko tym co jest w środku, wsłuchać się w dudniące bicie serca. Bo w drugiej ciąży kto by miał na to czas, kto by krem smarował na rozstępy, kto by sobie paznokcie robił. Życie za nas weryfikuje nasze podejście do tematu. I gdy mi piszesz, że druga ciąża zbliża się ku końcowi i przeżywasz jak pójdziesz na poród, bo w domu zostanie pierworodny berbeć. Wiesz co ja wtedy robię? Uśmiecham się, a w głębi duszy śmiać mi się chce jeszcze mocniej, mam ochotę machnąć ręką i powiedzieć ‘daj spokój!’. Uśmiecham się, bo czuję taką magię która mnie ciągnie do Ciebie, bo przechodziłam to samo. I dobrze Ci będzie, jeśli TYLKO pójdziesz rodzić, jeśli ciąża będzie przebiegała prawidłowo, bo nie będziesz musiała długich dni spędzać na patologii ciąży. SAMA. Nie mam na miejscu babci, nie mam tego komfortu, że mogę w każdej chwili ‘podrzucić’ komuś dziecko. Naprawdę ciężko mi było zostawić moich facetów w domu, a teraz? Teraz to ja bym poszła do szpitala i jeszcze dopłaciła! Przecież to zarąbiste czasy! Troszczą się o Ciebie, jedzenie Ci pod nos podstawiają, co prawda nie jak w hotelu, bo parówka z keczupem i marmoladą to nie szczyt marzeń, ale od czasów pierwszej ciąży marzę o tym, by się po prostu wyspać. Bo przecież jak zaciążasz to zaczynają się nocne wstawania na siku, później po porodzie nocne wstawania do dziecka, a później jak Ci przesypiać zaczyna noce, to znów jesteś w ciąży i wstajesz siku i znów po porodzie wstajesz do dziecka. Tak, potrzebuje terapii, nazywam się Agnieszka i nie przespałam całej nocy od ponad 2 i pół roku.
Gładzisz ten brzuszek, wyczekujesz tej pomarszczonej kropinki. Ona rodzi się, a Ty kochasz nad życie, ale tylko zaczekaj, niech zacznie chodzić, a obiad trzeba zrobić, na spacer pójść, ryczy Ci to małe, złości się. A Ty gotowałaś obiad 5 godzin, kupiłaś najdroższego łososia w sklepie, jechałaś po kurkę z gospodarstwa wiejskiego przez całą Polskę, po indyka, czy królika. Napociłaś się, wygrzebałaś tę marchewkę spod ziemi, a ono? Pluje, ryczy i krzyczy i nie będzie jeść. Kupiłaś nowy ciuszek? A on w tej marchewce i się nie odpiera, po jednym razie do wyrzucenia.. I gdy ciśnienie niskie, wydzwaniasz do męża, by te kochane kruszyny zabrał i z nimi nie wracał.
Co z tego że za 5 minut Ci przejdzie i będzie wszystko wspaniale, jak od jutra wszystko zacznie się od początku… :)
Rampers Olisia w delfiny teraz na przecenie KLIK