Close
Close

Brak produktów w koszyku.

Twoje dziecko jest niejadkiem? Nie martw się Mamo!

Twoje dziecko jest niejadkiem? Nie martw się Mamo!

 

Która z nas się nie wkurza, której z nas ręce nie opadają, kiedy jedziemy po kurczaczka z chowu ekologicznego sto kilometrów, przygotowujemy, gotujemy, a te małe pluje, krzyczy, afu!!! ‘Mamo ja nie chcę jeść’
Normalnie mega policzek w twarz!

Obecnie do moich przedszkolaków podchodzę z lekkim dystansem, nie je? To zje jak zgłodnieje. Ale znam mamy, które swojego przedszkolaka potrafią odebrać wcześniej z placówki, bo mają pewność, że w domu to zje.

Dziś przedstawiam tekst specjalisty, poprosiłam o przygotowanie tego tekstu, gdyż wiele z nas się martwi o swoje dzieci. Już się przekonałam, że mogą się żywić energią słoneczną jednego dnia, a drugiego zjeść konia z kopytami. A jak to jest u Was?

 

Przedszkolne NIEJADKI i inne przypadki.

        Kolejnym istotnym tematem dotyczącym „przedszkolnego” funkcjonowania dziecka jest jego żywienie. Każdy z nas obawiał się zapewne czy jego dziecko, które wkracza w nowy przedszkolny świat nie będzie chodzić głodne? W domu same dopilnowujemy żeby jadło regularnie określone posiłki. Często wyręczamy dziecko podczas jedzenia, dokarmiamy je, a nawet same karmimy. Nie uczymy go wtedy samodzielności, bo tak jest szybciej, bo się nie pobrudzi, bo mamy dość  jego marudzenia. Stawiamy talerz koło zabawek zamiast określać regułę: Je się przy stole.  Podczas zabawy dziecko jest tak zajęte, że próbujemy podawać mu na widelcu warzywa, mięso, aby jego dieta była bogata w witaminy i inne odżywcze substancje. Ile razy zajęło nam to tyle czasu, że obiad już zdążył wystygnąć? Jeżeli dziecko mówi, że zje za chwilę to określmy, ile ta chwila ma trwać. Dajmy dokończyć rozpoczętą zabawę i powiedzmy, że obiad zjesz za dziesięć minut przy stole ( oczywiście dzieci nie mają na tyle rozwiniętej perspektywy czasu, żeby wiedzieć ile to dziesięć minut, przydatna może być dla nas mała klepsydra, a nawet zegar – kiedy duża wskazówka będzie na 10 przyjdź do stołu). 

       Wiadomo dziecko głodne= dziecko marudzące= dziecko problematyczne= mama na dywaniku. Nie ma się czego obawiać. Nasze przedszkolaki jedzą zupełnie inaczej w przedszkolu niż w domu. Wystarczy, że nasz domowy niejadek zauważy, że ulubiony kolega wcina ze smakiem zieleninę to nie będzie gorszy i sam spróbuje. Dzieci w przedszkolu są zachęcane do jedzenia. Próbują nowych potraw z ciekawości, że innym smakują. Ile razy po powrocie usłyszymy: Mamo  jadłem dziś… i padnie nazwa rzeczy, której mimo usilnych próśb nie udało nam się umieścić w domowym jadłospisie. Dzieci mają bardzo dużą potrzebę poznawczą. Grupa rówieśnicza wpływa na to, że są odważniejsze i nie chcą odstawać od grupy. Niestety są również takie przypadki, że choćby nauczyciel staną na rzęsach i zachęcał do zjedzenia zupy, albo kanapki z wędliną dziecko nie otworzy ust. Często wynika to z przyzwolenia rodziców, którzy sugerują, że ich dziecko ma być nie zmuszane do jedzenia-  jeżeli nie chce to odmawia i odchodzi od stolika. Patrząc z perspektywy rodzica i pedagoga czuje się pewniej jeżeli wiem, że moje dziecko jest najedzone. Śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, a dziecko spędza często czas w przedszkolu do 16- 17. Nie ma nic złego w tym, jeżeli pani, która spędza tyle godzin z naszym dzieckiem zachęci je do zjedzenia zupy albo drugiego dania. Robi to dla jego dobra i zdrowia. Dzieci rosną i potrzebują zbilansowanej diety. Myślę, że najważniejszy jest dialog nauczyciela z rodzicem. Informowanie o tym, że dziecko nie je i ustalenie wspólnych działań. Nie może być takiej sytuacji, że nauczyciel zachęca dziecko do jedzenia, a my wyraźnie sugerujemy, że może nic nie jeść, a potem mamy pretensje, że dziecko chodzi głodne… Pracując w kilku miejscach jeszcze nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, żeby jedzenie dla dzieci było „wciskane” na siłę. Myślę, że ludzkim odruchem jest dokarmienie dziecka, które nie radzi sobie z utrzymaniem sztućców, pokazanie mu jak się nimi posługiwać. Jeżeli nauczyciel widzi, że dziecko jest głodne i poda mu sam kilka łyżek zupy to nie dlatego żeby mu zaszkodzić, a o nie zadbać. Oczywiście jeżeli dziecko sugeruje nam, że dzieje się coś nie tak reagujmy i rozmawiajmy z nauczycielem. Pamiętajmy, że oni są dla nas i dla naszych dzieci. Kiedy przyprowadzamy dziecko do przedszkola zatrzymajmy się przy zawieszonym jadłospisie i przeczytajmy go dziecku. Możemy zawsze powiedzieć: Jestem ciekawa, czy dziś zjesz w przedszkolu zupę ogórkową? Powiesz mi jak po ciebie przyjdę czy ci smakowała.  Pewnie często usłyszymy: nie lubię, nie zjem tego, ale z doświadczenia wiem, że zawsze można w całym „natłoku” produktów z grupy „nie lubię” znaleźć coś co dziecko zje ze smakiem. 

 

 

 

Close