Close
Close

Brak produktów w koszyku.

Dzieci rok po roku: A – jak akceptacja, już nic nie będzie takie samo!

Dzieci rok po roku: A – jak akceptacja, już nic nie będzie takie samo!

Na blogu rusza nowy cykl, tworzę nową kategorię. Będzie ona odpowiedzią na Wasze wszystkie mejle i wiadomości prywatne z pytaniami z cyklu: JAK TY SOBIE PORADZIŁAŚ?!? O moim pomyśle napisałam niedawno na fanpejdżu, i ku mojemu zdziwieniu, odzew był pozytywny! Wiele kwestii jest do omówienia, podzielę się z Wami doświadczeniami, które wszyscy razem przeszliśmy i dam szczerze i obiektywnie znać, że to wszystko jest do przeżycia, z wielkim plusem dla Ciebie.

I chociaż tego nie planowałam, decyzję podjął za mnie los… chociaż to wszystko miało nie wyglądać tak jak teraz wygląda, to nie zamieniłabym mojej obecnej sytuacji za nic w świecie! Gdyby mi ktoś powiedział wcześniej, że dzieci rok po roku to coś najcudowniejszego, i że rób sobie kobieto prędzej drugie, to bym nie posłuchała. Tak mam, i już. Mając jedno dziecko w ogóle nie przeszła mi przez głowę myśl o drugim, ani nawet w snach, ani nawet w najbliższych latach. Więc nie ważne czy sama to zaplanowałaś, czy zaplanowaliście to razem, czy zaplanował za Ciebie to los, to wiedz, żeby osiągnąć zen i w pełni cieszyć się szczęściem, będzie Ci potrzebna:

AKCEPTACJA

akceptacja tego, że:

  • już nic nie będzie takie samo, nie weźmiesz jednego dziecka pod pachę i nie pojedziesz podbijać świata (na przykład po pieluchy do rossmana). Przy dwójce dzieci, noworodek plus jedno ruchliwe, wyjście samemu z domu graniczy z cudem. Nie ważne jak będziesz zorganizowana, upocisz się i umęczysz, a na koniec stwierdzisz, że to nie jest warte tego wszystkiego.
  • społeczeństwo zabije Cię wzrokiem. Do niedawna ludzie przyzwyczajeni byli do schematu rodziny 2+1, sądzę, że wynika to z wygody, ale też z kryzysu i walki o jutro. Teraz rodziny wielodzietne zaczynają być coraz bardziej popularne/modne, lecz mimo to spotkałam na swojej drodze zdziwienie, że drugie? tak od razu? Następnie zabiją Cię wzrokiem jak pójdziesz z maluszkiem na spacer, Ty wielki brzuch, a on zachce się przytulić, albo być u Ciebie na rączkach, bo przecież nie możesz dźwigać… zwrócono mi nawet raz uwagę, że nie powinnam gnieść dziecka w środku dzieckiem na zewnątrz o.O
  • społeczeństwo zabije Cię gradobiciem pytań w stylu a jak sobie poradzisz? a przyjedzie ktoś do pomocy? a jaka płeć? niedajbóg płeć będzie taka sama, będą Ci współczuć, zobaczysz!
  • dwoje dzieci to nie jedno, będziesz musiała skupić uwagę na dwójce jednocześnie, nie będziesz mogła pokazać, że starszy poszedł w odstawkę…

 

Pamiętam, że gdy urodziłam pierwszego synka, mogłam z nim leżeć i wpatrywać się w niego godzinami. Niestety po drugim porodzie już tak nie było, gdyż nie byłam sama. W domu chodził mały berbeć, a w kołysce spało niemowlę. Nie mogłam się już na niego gapić godzinami, jak to robiłam przy pierwszym, gdyż roczne dziecko potrzebuje również mamy, potrzebuje również obiadu, czasu i spaceru.

Jeśli obawiasz się o to wszystko i ciężko jest Ci to zaakceptować to pocieszę Cię, w końcu do tego ma zmierzać ten cykl wpisów. Do tego, że to jest najlepsze co Cię może w życiu spotkać!

Jeśli naturalnie tego nie akceptujesz, akceptacja przyjdzie sama. Natura nie bez przyczyny współgra z nami. Niemowlę naturalnie dużo śpi, w tym czasie znajdziesz czas dla starszego maluszka, zdążysz poświęcić mu czas i zdążysz przygotować bufet kiedy wstanie. Karmienie piersią to świetna opcja, nie zabiera czasu na mycie butelek, wszystko jest przygotowane od razu.

Oczywiście niemowlę z czasem będzie spało mniej, ale starszy maluszek też z czasem będzie rósł i będzie potrafił skupić się dłuższą chwilę na zabawie. Znajdziesz czas na obiad i czas dla siebie. I pamiętaj! Zaprzęgaj do pracy poślubionego od pierwszych chwil dziecka w domu.

Ostrzegam, że będą gorsze i lepsze chwile, ale te lepsze po tysiąckroć wynagrodzą Ci te gorsze, zerknij na nasz instagram(klik). Prowadzę go od momentu rozwiązania pierwszej ciąży. Przeżywam tam z Wami nasze wszystkie chwile i naprawdę jest cudnie wrócić do właśnie takich:

 

zrzut-ekranu-2016-11-24-o-19-52-07

Dwa dni po porodzie Tatko przemycił mi synka, za którym strasznie się stęskniłam, zobaczył on wówczas po raz pierwszy swojego młodszego braciszka. Pamiętam, że wtedy Buba wydał mi się takim wielkim chłopcem. Zostawiłam w domu maleństwo, a wróciłam do dużego chłopczyka.

Na widok braciszka chciał się z nim podzielić smoczusiem. Mega wzrusz, miłość od pierwszego wejrzenia

 

zrzut-ekranu-2016-11-24-o-19-52-11

Tej miłości było każdego dnia, Bubek cieszy się każdego dnia z Olisia strasznie, a jak wraca z przedszkola i jeszcze go nie ma (bo każde z rodziców odbiera jedno dziecko) to zawsze pyta, gdzie jest Oli

 

zrzut-ekranu-2016-11-24-o-19-52-15

Najtrudniejsze w tym wszystkim jest przekazanie tym młodym kawalerom, że trzeba się dzielić. Dzielić się trzeba WSZYSTKIM, a gdy większość rzeczy wstępuje tylko w sztuk jeden…

 

zrzut-ekranu-2016-11-24-o-19-52-19

a tak wybieramy się teraz do przedszkola :)

Im dzieci są większe tym bardziej tęsknimy za tym, jak są mniejsze. Pamiętaj, akceptacja przyjdzie sama, a Ty zatęsknisz za swoimi myślami, bo będziesz tylko marzyć o kolejnej godzince snu… ;)

 

Close