Close
Close

Brak produktów w koszyku.

O tym jak wróciła do mnie KARMA, ale nie w takim kontekście jakim oczekiwałam.

O tym jak wróciła do mnie KARMA, ale nie w takim kontekście jakim oczekiwałam.

Dlaczego kobiety w tym kraju nie mogą zarabiać przyzwoitych pieniędzy? Dlaczego nie mogą jeździć dobrym samochodem? Dlaczego bezustannie muszą się bać swoich mężów i wszystko przed nimi ukrywać???

ON. Wysiadł z samochodu, widziałam w jego oczach smutek. Smutek ten odwzajemniłam uśmiechem, chciałam podnieść go na duchu. Właśnie wjechał w tył mojego auta.

Idzie w moim kierunku, oczy wielkie tak bardzo smutne. Ja z rękoma założonymi stoję i czekam aż przejdzie te trzy kroki, jednak robił to bardzo wolno. Kulał. Najmocniej w świecie było mi go szkoda. Poprosiłam by odsunął auto, oszacujemy szkody. Te kolejne kroki przemierzał z trudem. Wiedziałam, że gdyby nawet były, machnęłabym ręką. Nic widocznego nie ma, zażartowałam tylko na odchodne, że musi mi kawę postawić, a on, że ma żonę… Faktycznie siedziała z tyłu z fotelikiem, a w foteliku małe zawiniątko. Odjechaliśmy z mężem, cieszyłam się tylko, że nic się nie stało, i że obeszło się bez strat. Każdy odczuł ulgę.  Mam nadzieję, że on też i że ciepło o mnie myśli. Nie lubię stwarzać problemów…

Piękny słoneczny dzień mijał. Cieszyliśmy się na wieczorną randkę jak małe dzieci, nierzadko się zdarza, kiedy ciocia porywa maluchy na całą noc. Restauracja tylko we dwoje, dom, tylko we dwoje. Nikt do nas dziś nie przyjdzie w nocy, nikomu nie musimy robić kolacji. Ot takie miniwakcje dla nas – staruszków. Kiedy wybyliśmy na randkę szczęśliwi, obfotografowaliśmy się by mieć ten dzień w pamięci na dłużej, wracamy, a ja nie mogę znaleźć naszego auta. Gdyż to co przede mną stało, co miało być moim autem, nie wyglądało tak, jak je zostawiliśmy.

Oczywiście wezwaliśmy policje i wiecie co? Nie uwierzyli. Nie uwierzyli nam, że to ktoś. Policjant z przekąsem mówił: ‘proszę się przyznać dla męża, gdzie pani zarysowała auto’. Jesteśmy małżeństwem od ponad 8 lat, a znamy się jeszcze dłużej. Mamy nosa na swoje kłamstwa i kłamstewka, i przede wszystkim: nie boję się wyznawać prawdy. Wiem, że miłość to szczerość i zrozumienie. Dlatego taka błahostka jak zarysowanie auta to pikuś! Po pierwsze: przecież to moje auto, po drugie: gdybym ja to zrobiła, to przecież zarabiam i mogłabym to naprawić, a po trzecie nie fatygowałabym żadnej policji na miejsce.

Czuję siłę i niemoc. I na tym zakończę.

 

984016_10212742878077575_2544442522044199742_n

 

Close