Close
Close

Brak produktów w koszyku.

Będąc żoną, czuję się zobowiązana do…

Będąc żoną, czuję się zobowiązana do…

Moją wewnętrzną psychikę rujnują zasady, na codzień zaobserwowane przeze mnie, którymi cechuje się większość polskich domów. Sytuacja wygląda następująco: Matka Polka ma za zadanie zająć się garderobą całej rodziny (pranie + prasowanie + składanie), lekcjami dziećmi, ogólnym porządkiem w domu (i tym dosadnym w soboty), przygotowaniem posiłków dla całej rodziny, zadbaniem o zakupy oraz pójściem do pracy! Tej męskiej części w domu pozostaje tylko, być zmęczonym i oczekiwać obiadu. Męska część obserwuje bacznie żonę, która ani myśli (ponieważ najzwyczajniej w świecie już nie ma na to siły) podmalować oka i się ładnie ubrać, oraz… zaspokoić intymne potrzeby partnera.

Rozumiem to wszystko, ale kiedyś. Kiedy samiec miał za zadanie upolować zwierzynę i utrzymać całą rodzinę. On za to wszystko był odpowiedzialny, a żona za resztę wyżej wymienioną. Czasy się zmieniają, inflacja nie pozwala już na wysoki standard życia, dlatego by przy nim pozostać, kobiety również szukają etatu…

Idąc tym tokiem rozumowania, logika podpowiada nam, że obowiązkami domowymi nie ma już kto się zająć, bo dwie głowy rodziny zarabiają na chleb, tylko… kto ma ten chleb kupić?

Moje myśli ciągle krążą wokół tego. Model rodziny, który opisałam wynoszę z autopsji. Jako mała dziewczynka przyglądałam się mojej babci, która wstawała (nawet o 4) rano by przygotować nam ubranka i pojechać po ciepły chleb dla całej rodziny do piekarni. Kochana przygotowywała nam śniadanie, pilnowała byśmy się spakowali i odsyłała nas do szkoły. W tym czasie sprzątała, szła na rynek po zakupy, wracała, gotowała obiad i czekała ją jeszcze wycieczka do pracy. Nie była to praca pasjonująca, ona po prostu sprzątała. Sprzątała kolejne pomieszczenia, jakby w domu było mało. Kobieta ze stali, powiesz? A przyjrzyj się swojemu życiu, może jest takie samo? Może warto coś zmienić?!

Mam te szczęście, że trafiłam na partnera, który cechuje się dużą cierpliwością. Oj bardzo dużą, tyle ile ze mną zniósł nikt nie zliczy! Jestem porywcza, emocjonalna, a dostając prezent na urodziny, potrafię powiedzieć w twarz: ‘nie podoba mi się, było trzeba mnie wcześniej słuchać, a na pewno byś trafił z prezentem, dupku!’

Wiem, że mam tupet, ale obydwoje bardzo się kochamy. Wiem, że on pragnie bym bardziej zajmowała się domem, wiele razy starał mi się to zasugerować nawet! Mówił: ‘tak bardzo lubię, jak żona krząta się w kuchni..’

Wystarczyło złowieszcze spojrzenie i pozamiatane ;)

Obydwoje pracujemy, tak jak i nasze obowiązki dzielimy na pół. Ja wolę sprzątać, a nie lubię gotować. Zakupy robimy naprzemiennie. Gdy mam dodatkową wieczorną pracę, to on położy dzieci spać. Gdy mam ochotę na ostre chipsy o 22 wieczorem, to pojedzie do sklepu, oraz nawet będzie się cieszył, że sprawi przyjemność ukochanej osobie!

 

Przyglądając się wszystkiemu w dzieciństwie, oraz w domach moich bliższych i dalszych znajomych, zawsze wiedziałam, że to nie dla mnie. Potrzebuję jak każdy człowiek trochę czasu dla siebie. Chcę się czuć kochana, oraz chce się podobać mężowi. Sama wiesz, że na romans z maszynką do golenia w łazience potrzeba i siły, i czasu.

Dlatego czuje się wdzięczna, a wdzięczność to nic innego jak zobowiązanie do odwdzięczania się tym samym. Dlatego kocham sprawiać mu radość, uśmiecham się, gdy on się uśmiecha. Wysyłam mu smsa, gdy pierwszy dziś jeszcze mi nie wysłał. Częściej zakładam koronkowe piżamki, oraz dbam o swoje włosy, paznokcie i… pięty. Chcę by zawsze widział we mnie atrakcyjność, oraz czuł to coś, to ‘coś’ – to magia, magia tworzenia rodziny, magia patrzenia na dzieci, i duma, z tego co się dzieje.

Czuje się zobowiązana do uprawiania gry wstępnej już od samego rana. Uśmiechem, zapachem perfum. Wiadomością sms z czerwonym serduszkiem.

Spróbuj i Ty, a uwierz mi, talerze zaczną same wkładać się do zmywarki :)

 

zerknij tylko na ten film:

https://www.instagram.com/p/BOt1FLZh11o/?taken-by=buuba_pl

 

 

Nasz instagram KLIK 

 

Close