Close
Close

Brak produktów w koszyku.

Uważaj na słowa!

Uważaj na słowa!

[fb_button]

Żyjemy w czasach gdzie dobro jest postrzegane jako coś nadzwyczajnego. Gdzie jeśli na ulicy się ktoś do nas uśmiechnie, jest równoznaczne z tym, że czegoś od nas chce. Czasy gdzie każdy każdego bada wnikliwym spojrzeniem, przeszywającym na wskroś. Zło i oszustwo czyhają na nas za każdym rogiem. Banda chłopaków, to na pewno banda zwyrodnialców, którzy chcą ukraść Ci torebkę. Starszy dziadek, który codziennie spaceruje po parku, to na pewno pedofil; chłopak z tatuażem, to ćpun, a dziewczyna, w krótkiej mini na pewno się prostytuuje. A Ty jeśli masz dom i lepszy samochód, to na pewno robisz lewe interesy, śpisz na forsie i nie rozumiesz ludzi, którym się nie powodzi. Należy Ci się za to splunięcie na buty, przez bezdomnego, którego nie rozumiesz. A nie rozumiesz go na pewno, bo jest bezdomny dlatego, że jest alkoholikiem.

Dokąd zmierzasz świecie? Dlaczego w całym szukasz dziury, dlaczego w dobroci szukasz zła?

Kiedy ktoś chce zrobić coś dobrego, od razu prześwietlasz go na wskroś i wyczuwasz jego niecne zamiary. A jeśli już w ogóle chodzi o pieniądze, to czujesz na szyi pulsującą tętnicę i myślisz: ‘nie dam dziadu ani grosza!’.

Sama słyszałam z ust bliskich mi ludzi, że ten Owsiak to i na wakacje jeździ, i dom extra ma, i na pewno dobry samochód. Ale ja się nie wypowiadam o czymś, jeśli czegoś nie wiem. Oczywiście dowiedziałam się, że jest totalnie na odwrót, ale czy to jest istotne?

Dla mnie istotne są fakty. Istotne są urządzenia w szpitalach z serduszkiem, które gdyby nie ów wymieniony wcześniej Owsiak, nie ratowały dzieciom życia. Nigdy nie żałowałam żadnej złotówki, która została wrzucona do puszki, widziałam w telewizji nieludzkie kwoty, zebrane przez ludzi z całej Polski. Ale przyznam Ci się szczerze, że totalnie tego nie czułam. Wrzucałam, bo wiedziałam, że to jest po prostu dobre. Że dokładam cegiełkę do czegoś dobrego, do szczytnego celu, ale nie czułam tej namacalnej świadomości, że ktoś tam gdzieś jest w naszym kraju, kto jest mi wdzięczny za ten pieniądz.

Nie uwierzysz, ale mogę Ci napisać, że byłam wdzięczna sama sobie.

Jest rok 2013 ostatni dzień kwietnia. Szczęśliwa, grubsza o 30 kilo, zapuchnięta, człapałam niczym kaczka na porodówkę. Wiedziałam, że go dziś zobaczę. Małego mężczyznę spod mego serca. Każdy tydzień ciąży był najszczęśliwszym tygodniem w moim życiu, a teraz miał być ten dzień, który pobije te wszystkie tygodnie. Chciałam przyspieszyć czas i mimo tego, że wiedziałam że człapię i sapie ja po prostu frunęłam. Po wiadrze łez i rozciętym brzuchu usłyszałam jego płacz. To był właśnie Buba. Malutki, pomarszczony, pachnący. Oddychał i miał się dobrze. Dostał 10 punktów, w publicznym szpitalu.

W dzień w którym miał być wypis, Buba był ospały i siny. Jego serduszko, które u niemowlaków biło około 160 uderzeń na minutę, biło tylko ponad 40. Ciągle spał, nie chciał jeść. Kilkudniowa dawka kroplówki postawiła serduszko na nogi. Bradykardia. Jednak ciągle musiał być podłączony do urządzenia, które monitorowało bicie serduszka. Kolorowe kabelki przypięte do jego piersi, zwisały z kokonika, w który był opatulony.

Kabelki zwisały, nie zawsze były przypięte do urządzenia, bo…

Urządzeń na cały oddział było tylko trzy! Na cały oddział, na cały wielki korytarz, na całą wielką porodówkę i połóg i….  co z tego, że były trzy, bo DZIAŁAŁO TYLKO JEDNO! Działało TYLKO JEDNO, na którym było SERDUSZKO WIELKIEJ ORKIESTRY ŚWIĄTECZNEJ POMOCY.

 

ORKIESTRO! Namacalnie wtedy wiedziałam, że Ty naprawdę działasz. Łzy leciały mi po policzku, moje całe życie leżało przede mną, w małym kokoniku, z kolorowymi kabelkami, przy urządzeniu z serduszkiem.

Orkiestro działasz, i za to Cię kocham, opowiadam to każdemu, i w mojej obecności nikt na Ciebie nie powie już złego słowa!

 

Dziś 24 finał WOŚP, przytulam mocniej Bubę, gdy widzę w telewizji co się dzieje, i wyczekuję kolejnego finału! Jerzy Owsiak jesteś wielki!!!!

 

 

Close