Naucz się ogromnego dystansu, bo ludziom nigdy nie dogodzisz. Szczególnie gdy jesteś w wieku, gdzie mogłabyś płodzić dzieci jak na potęgę. Pytają, zadają niewygodne pytania, chcieliby nawet w łóżku z Tobą spać. Zawstydzają, chcą dopiąć swego i nic im na drodze nie stanie. Zacznijmy od najpopularniejszego, zaczynasz chodzić z chłopakiem, a oni Ci tu wyjeżdżają:
To kiedy ślub?
Płosząc zacnego kawalera. Ty oblewasz się rumieńcem, ale gdy już do tego ślubu dojdzie, to pytają:
TO KIEDY DZIECKO???
Jakby istnienie świata tylko od tego miało zależeć, szczególnie babcie, ciotki, wujki wykazują najmocniejsze zainteresowanie w towarzystwie. Naciskają na nas, czasem masz wrażenie, że gdyby mogli, to wcielili by się w Twoją osobę ;)
Nie zdążysz urodzić pierworodnego, to już oczekują drugiego! Najlepiej innej płci, żeby była PARKA. A co ta parka ma robić? PARZYĆ się? Nie słyszeli o braterskiej przyjaźni? Czy o więzi obydwu sióstr?
Często nad tym rozmyślam, bo podczas uroczystości rodzinnych słyszę, że dla Agi to by się jeszcze córeczka przydała. Nie jest u mnie do końca tak źle, bo czasem widzą jak ocieram pot z czoła i mówią, dajcie Adze odsapnąć, choć jeszcze z lat kilka. Czyli jednak jest źle. Mają jednak nadzieję, że im spłodzę wnuczkę, czy prawnuczkę. Mam w sobie coś takiego, że chciałabym powiedzieć, że fabryka się zamknęła, ale te rozmowy napędzają umysł w niepożądaną stronę. Z jednej strony chciałabym zobaczyć jak to jest mieć córkę, a z drugiej, jeśli będzie syn? To co mi wtedy powiedzą? Oo nie wyszło wam.. No właśnie! Dlatego trzeba zabijać wzrokiem, by podobne stwierdzenia już nie miały miejsca, a decyzja na dziecko była tylko i wyłącznie Waszą wspólną decyzją. Dystansu do takich żartów też się nie da ciągle mieć i z tego żartować, bo takie żarty występują w 9 na 10 uroczystościach rodzinnych. Ile można? Dla mnie płeć nie ma już takiego znaczenia, jak zdrowie moich dzieci, a że wszystkie są spod mego serduszka, to kocham je najmocniej na świecie!
Znacie to? ;)