Dziś stwierdziłam, że ten tydzień już stracony, a słowa ‘zaczynam od poniedziałku’ w końcu mają jakiś sens. Jutro tłusty czwartek, w sobotę Walentynki. Cały czwartek będziemy na palcach liczyć ilość zjedzonych pączków, a w piątek je dojadać po czwartku, sobota – wysokokaloryczna kolacja by mieć siły na całą noc, a niedziela, wysokokaloryczne jedzenie by uzupełnić braki po upojnej nocy. A w nocy… można łatwo spalić kalorie, rozpinanie biustonosza zębami to 85kcal (niestety chyba nas kobiet to nie dotyczy), gra wstępna to 92 kalorie i więcej Wam nie zdradzę, bo już się rumienię;). Tak więc prawdziwą dietę zaczynam od poniedziałku! Dietę, zdrowe odżywanie, a teraz to śmiało wrzućmy na luz, bo to ostatni moment by pozwolić sobie na odrobinę grzechów przed wiosną:)
Zrobiłam dla nas mały bifor przed tłustym czwartkiem;)
przepis na pączki:
-pół kilograma mąki,
-20g drożdży,
-2 łyżeczki cukru,
-200ml mleka,
-2 całe jajka i 4 żółtka,
-4łyżki oleju,
-1 łyżka spirytusu lub innego alkoholu,
-szczypta soli,
-konfitura do środka, ja użyłam wiśniowej.
Drożdże rozpuściłam w ciepłym mleku z cukrem, w tym czasie wrzuciłam pozostałe składniki do miski i dolałam rozczyn. Wszystko wymieszałam i odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia (pod przykryciem). Po godzinie przez chwilę wyrabiałam ciasto, podsypując mąką, ale niezbyt dużo. Ciasto rozwałkowałam na placek o grubości ok 2cm i wykrawałam kółka. Robiłam wszystko podobnie jak pierożki, tylko na koniec formowałam kule. Te kule kładłam na deskę oprószoną mąką. Na koniec przykryłam je ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia. Pączki smażyłam w rozgrzanym tłuszczu, słodkie zabójstwo! :)
Gdy ciasto na pączki rosło, ja przygotowywałam ciasto na roladki, na te, które widziałyście na instagramie, kiedy byłam u mojej sąsiadki. Molestowałyście mnie o przepis, więc ja musiałam zmolestować ją, oto on! Trochę go przerobiłam, ale wyszło pysznie!
-1 szklanka mleka,
-2 jajka,
-3/4 szklanki cukru
-8 łyżek oleju,
-szczypta soli,
-4 szklanki mąki
-pół kostki świeżych drożdzy,
W ciepłym mleku rozpuściłam drożdże, resztę składników połączyłam i wlałam rozczyn. Rozmieszałam, odstawiłam do wyrośnięcia i zrobiłam nadzienie (wszystkie składniki mieszamy):
– szklanka cukru
– półtorej łyżki cynamonu
– pół kostki roztopionego masła
Ciasto rozwałkowałam, posmarowałam nadzieniem i zwinęłam jak roladkę. Pokroiłam (tak jak na zdjęciach) ostrym nożem. Piekłam w rozgrzanym piekarniku do 200 st przez 13 minut.
Czekam na Wasze komentarze, czy spróbujecie swoich sił w tłusty czwartek. Ja piekłam pierwszy raz w życiu pączki, i powiem Wam, że jest to bardzo trudna sztuka, by wyszły takie okrągłe jak w sklepie! Ale cukier puder wszystko zamaskował, sesese :) A jeśli nie spróbujecie swoich sił, to chociaż pochwalcie się ile sztuk udało się pochłonąć, i nie martwcie się o kalorie! Wszystkie spalicie w Walentynkową noc! mua! :*