Close
Close

Brak produktów w koszyku.

syndrom.

syndrom.

Podczas noszenia Brzuszkowego pod sercem miałam wiele obaw. Największą była ta, czy tej miłości mi wystarczy, że jak ja mogę tę moją małą kruszynę zostawić i pójść do szpitala na długi okres czasu. spodziewałam się, że będzie długi, gdyż całą ciążę wyniki nie były zbyt dobre. na szczęście urodził się dziesięcio punktowy, płakałam ze szczęścia. spędziłam w szpitalu całe trzy dni, bardzo długie, nie mogłam doczekać się powrotu by wyściskać Bubka,lecz w oczy mi się rzucało non stop jaki jest duży, jakie ma duże dłonie, oczy. jaki jest wysoki. zrobiłam rozeznanie i wypytałam znajome, każda tak miała. zostawia maluszka w domu, wraca z drugim i ten pierwszy jakby w oczach wyrósł, wydoroślał.

DSC07676

lecz to takie mylne złudzenie, ten mózg nas oszukuje jakby, po jakimś czasie wszystko wraca do normy. mam dwóch małych krasnali, nie nazywam ich już ten duży i ten mały. oboje są bardzo malutcy w tym wielkim świecie. nie można wtedy wpaść w pułapkę, myśląc że większy to już w wielu kwestiach sobie poradzi, jaki to jest dorosły. on nadal potrzebuje czułości. każdego dnia. miliony buziaków, przytuleń, do Tatki spontanicznie, a do mnie wtedy kiedy upadnie czy się uderzy. ten ‘większy’ jak go na początku nazywałam po porodzie, nadal jest tym maluśkim. i już o tym nie zapominam. dodatkowym gwoździem było przypadkowe odsmoczkowanie w tamtym czasie, i wiecie co? my jako rodzice nie wytrzymaliśmy długo, ON wrócił, smoczuś, jest lekiem na wszystkie zło.

DSC07664 DSC07672 DSC07691 DSC07704 DSC07712 DSC07719 DSC07720 DSC07727 DSC07729

 

Wiem, że są wśród Was mamy mające dzieci rok po roku, czy po powrocie ze szpitala, Wasze starszaki wydały Wam się takie DUuuużE??? :)

 

Close