Close
Close

Brak produktów w koszyku.

JAK ONA TO WSZYSTKO OGARNIA?

JAK ONA TO WSZYSTKO OGARNIA?

Studiując wcześniej, wpadłam na pomysł by zagospodarować sobie jakoś wolne weekendy. Zapisałam się na studium zaoczne, i już na pierwszym zjeździe czułam się trochę samotna, żałowałam, że w ogóle przyszedł mi do głowy taki pomysł zapisania się do szkoły. Ale już na drugim zjeździe do mojej ławki przysiadła się ona. Od razu znalazłyśmy wspólny język, razem stawiałyśmy czoła wszystkim zaliczeniom, oraz czasem razem wycinałyśmy ściągi;) tylko ciii…. :) Teraz już kilka lat od zakończenia szkoły utrzymujemy ze sobą kontakt, mam ten komfort, że mieszka w fajnym miasteczku słynącym z turystyki i mogę czasem ją odwiedzić. Augustów, bo to o tamtych stronach mowa, pełen wody, jest pożądanym miejscem w letnie upały. Wprosimy się jeszcze całą rodzinką w lipcu, przed moim porodem, bo wczoraj pojechałam sama z Bubinkiem.

Pamiętam jak jakiś czas temu (wydaje mi się, że wczoraj) pisałam jej, że jestem w ciąży, na odpowiedź długo nie musiałam czekać, w sensie, że ona też! Nasze szkraby dzielą równe 4 miesiące, tylko że ja mam na razie jednego ( o tym w brzuszku nie mówię), a ona dwa! Nie wierzyłam gdy pisała, że to bliźnięta, nie mogłam uwierzyć, że chłopczyk i dziewczynka. Bliźniaki widziałam już któryś raz z kolei, szybko się zmieniają, są mega rozkosznymi dziećmi, ale trzeba je karmić jednocześnie, przewijać prawie-jednocześnie, kąpać, kłaść spać, biegać po schodach, bo kuchnia na dole, sypialnia na górze, to smoczuś został, to pić, to jeść, to kocyk, poduszkę, to aguguguguuuu i tak dalej. Bardzo mocno podziwiam Justynę, organizację czasu dopracowała do perfekcji i tak sobie myślę… z takim mini-przerażeniem, że czeka mnie teraz to samo! Tylko nie wiem, czy trochę będzie gorzej, czy lepiej, ale u mnie będą dwa pieluszkowe bobasy, jeden chodzący, a jeden leżący. Bo tu są dwa siedząco – pełzające. Ale mówię Wam, wczoraj to zmęczyłam się od samego patrzenia! No i na spacer trzeba było iść, bo akurat 5 minut bez deszczu, zrobiłyśmy zdjęcia na pamiątkę, i mówię, że jadę, bo po całym dniu z Bubim byłam już lekko wymęczona, a tu mi samochód nie chce odpalić. My już pożegnałyśmy się, Justyna w domu, a ja przed jej domem siedzę jak ciołek w samochodzie, który odmawia mi posłuszeństwa, dodatkowo Bubi pogania swoim marudzeniem, a mi mózg już paruje ze złości. Dzwonię do brata, bo to jego auto, okazuje się, że samochód jest taki, że nie może stać krzywo, a zaparkowałam połową na wysokim krawężniku. Widzę, że Justyna już wychodzi, bo widziała mnie przez okno, mówię jej jaka jest sytuacja, a ona przepchała auto z krawężnika na jezdnię, nawet się nie męcząc! Dodam, że wygląda jak kruszynka, a siły ma cały ogrom! To jest mama! Mama dwójki bliźniaków – Julii i Jakuba :)

1aDSC01470 2aDSC01504 aDSC01515-horz aDSC01524a zaDSC01481 zaDSC01483 zaDSC01498 zDSC01491-horz zzaDSC01300 zzaDSC01421 zzaDSC01455 zzxaDSC01314

 

Close