Close
Close

Brak produktów w koszyku.

6 MONTHS

6 MONTHS

Nie wiadomo kiedy minęło te pól roku, jak się Bubek urodził, to nie mogłam się doczekać kiedy będzie taki jak teraz. Kumający, prawie siedzący, sprawny. Pamiętam jeszcze jak dziś widok z sali porodowej, te niezgrabne trzęsące się rączki, pierwszy płacz, czarne włoski. A teraz? Moja już nie –kruszynka, nie płacze tak jak kiedyś, ma dobrze skoordynowane ruchy rączek, chwyta doskonale zabawki, co nie dawno sprawiało mu to trudności. Przekłada je z jednej rączki do drugiej, rzuca nimi, i co dziwne, lubi ‘walić’ w nie rączkami :P Tak, że aż echo idzie. A jak mu dać klawiaturę – najlepsza zabawka ever!

Widać już pierwszy ząbek, który nieśmiało się przebija, nie wiedzieć czemu, ale kilka razy dziennie zaglądam bu do buźki z uśmiechem, bo jestem taka dumna, że moja mała kruszynka będzie miała zaraz pierwszy ząbek! Pomagają flipsy, gryzienie silikonowego smoczka, i masowanie maminym kciukiem. Wszystko idzie do buzi, naprawdę wszystko, czy to moja ręka, bluzka, czy dywan, zabawki, a nawet pies – i to nie jeden.

Nadrobiliśmy braki, niepokoiło mnie to, że Buuba nie chce przewracać się z brzuszka na plecki i na odwrót, poszliśmy na rehabilitację. U nas na osiedlu, ponoć najlepsza kobietka w mieście (poleciła mi Matka Makówkowa). I tak jest naprawdę, po 2 wizytach Bubek sprawnie się przewraca. Zostawiam go na dywanie, idę do kuchni, wracam, a on jest w innym miejscu. Myślę sobie, jak? Bo gdy na niego patrzę to leży w jednym miejscu. Okazało się, że przez to, że go rozpieszczamy (jak mu ciężko na brzuszku to spasowujemy, odwracamy z powrotem), wyszło na to że za bardzo Bubek spina mięśnie, jest bardzo sztywny. No ale już jest prawie rozpracowany :)

Wszystko na dobrej drodze. Oczywiście większość twierdzi, że wymyślam, że wszystko w swoim czasie, przyjdzie pora na te wszystkie rzeczy, raczkowanie, przewracanie itd. Ale spędzając z nim 24h/dobę widzę wszystko, oraz jestem takiego zdania, że wizyta u pani rehabilitantki na pewno nie zaszkodzi, a nawet dodatkowo pomoże. Te wszystkie ćwiczenia mają na celu prawidłowy rozwój maluszka. Przy okazji dowiedziałam się wielu przydatnych rzeczy podczas spontanicznej rozmowy. Np. to, że jeśli dziecko zacznie chodzić za wcześnie, to jeszcze niezbyt wykształcone miękkie kości źle się wykształcą, i jest prawdopodobieństwo, że nasze dziecko w przyszłości będzie miało nóżki na beczce prostowane.

Ogólnie polecam taką wizytę, nawet jako wizytę patronażową, dla mam, które urodziły swoje pierwsze dziecko i nie wiedzą, hmm jak się ‘do niego zabrać’. Główne rady, to unikanie pionowych pozycji i unikanie tzw bujaczka, oraz częste kładzenie na brzuszku. Podczas ubierania dziecka nie podnosimy go, lecz przewracamy na boczki, zaczynając od pupy.

To w skrócie.

Aby uniknąć pytań, napiszę, że nie zapisywaliśmy się nawet na NFZ, bo trzeba czekać 3miesiące, chodzimy prywatnie, ale każda złotówka jest warta swej ceny, jak widzę, jak mój Bubek nie szczędzi kuksańców, śliny, bąków i stawia opór dla biednej pani.

Wracając do naszego półroczniaka zauważyłam, że jest bardziej kontaktowy, gadatliwy, uśmiecha się na nasz widok, co jest najcudowniejszą rzeczą dla mnie na świecie teraz. Uśmiech mego dziecka, wszystkie dziąsełka na wierzchu, jest taki do schrupania i zakochania. A gdy przychodzi pora na sen turlamy się ze śmiechu, bo wcześniej śpiewaliśmy, bądź nuciliśmy pod nosem piosenki, typu wlazł kotek na płotek, a teraz nasz bohater, sam sobie je nuci! Mogliście zobaczyć ‘tryb zasypiania’ podczas spaceru na naszym instagramie, ale w domu po kąpieli, kiedy ‘dundzi’ swego smoczusia i tak nam śpiewa, rozpływamy się! A jeśli chodzi o kąpiel, ostatnio jest w pozycji siedzącej, mnóstwo pływających zabawek i ja –cała mokra. Tak pluskać rączkami po wodzie, żeby zamoczyć całą łazienkę, mnie, Tatkę i swoją głowę oraz oczy – to tylko Bubek potrafi.

Gdy przychodzi pora jedzenia, jest marudny, ale gdy już pędze do niego z miseczką lub słoiczkiem, buziak jest rozdziawiony niczym u pisklęcia w gnieździe. Gdy mi się przedłuża czas przygotowywania jedzenia to jest krzyk, a gdy już je widzi to aż się trzęsie z radości. Potrafi mi wyrwać łyżkę z ręki, albo wytrącić miseczkę z rąk na ziemię. Zakup nowego fotelika ułatwił mi życie, ale o tym będzie jeszcze.

Przyszła i pora na czytanie, siedzimy razem, Buuba przewraca i wygina kartki na wszystkie strony, oraz słucha mnie z zaciekawieniem, a kiedy zaczynam czytać, uśmiech pojawia się od ucha do ucha.

Zabawek to już uzbieraliśmy cały karton, kolekcja ponoć cały czas będzie się powiększała, ale mam nadzieję, że będzie już niedługo nowe miejsce na nią.

Powiem Wam, że często oglądam zdjęcia z porodówki, ze szpitala i późniejsze i się rozczulam, że był taki malusi. A jak przebierałam ubranka, to myślałam, że będę ryczeć, bo nie wierzyłam, że się w nie mieścił!

Myślę, że każdej z nas czas z dzieckiem leci szybko, że nie zauważamy, że dziecko z dnia na dzień jest coraz większe, dopiero się opamiętujemy przy takich datach jak ta wczorajsza –ukończone 6 miesięcy. A jak to jest u Was?

6aDSC08664 6bDSC08678 6cDSC08736 6DSC08689 6DSC08701 6DSC08724 6DSC08733

 

tablica – fandoo

spodenki – next (zalicytuj tu)

body – HM

Close