Close
Close

Brak produktów w koszyku.

BABY BLUES, DEPRESJA POPORODOWA… WSZYSTKO MI JEDNO…

BABY BLUES, DEPRESJA POPORODOWA… WSZYSTKO MI JEDNO…

 

Co dobija matkę?

  1. Nieustanny brak energii
  2. Tłuste włosy
  3. Brak lakieru na paznokciach
  4. Nieustanny bałagan w domu
  5. Brak T całymi dniami..
  6. Samotność
  7. Brak mobilności
  8. ….

 

I mogę tak w nieskończoność… Dlatego ten tekst..:

 

Wczoraj już przegięłam. Sama siebie nie poznaje, dzwoni przyjaciółka, że będzie po 15stej. Ubieram się, ubieram Bubka, składam nową spacerówką, jest 14 wychodzimy do sklepu po zakupy. Mieszkamy na pierwszym piętrze. Trzeba znieść Bubka i spacerówkę. Sąsiad wchodzi do mieszkania naprzeciwko, przygląda się mi jak dla dziwoląga, dziecko pod pachą, smoczek w mej buzi, szarpie się z moją kieszenią, szukam kluczy, bo przecież mieszkanie trzeba zamknąć, a wózek stoi już na klatce. Spojrzał się z politowaniem na mnie, na wózek, na dziecko, powiedział tylko

-Cześć

I wszedł do swego mieszkania. Rozumiecie? Zero chociażby słowa ‘pomóc Ci?’. Łzy w oczach mam, bo przecież nie potrafię inaczej, myślę sobie tylko pod nosem

FACECI
PIEPRZENI EGOIŚCI

Zlazłam jakoś z tego pierwszego piętra schodek po schodku, Bubek pod pachą, a jedną ręką staczałam ten wózek.

Idę, spacerujemy, humor mi wraca, gdy patrzę jak się cieszy z nowej możliwości patrzenia na świat. Obserwuje wszystko jest grzeczniutki.

Sytuacja się powtarza. Przechodzę przez ruchome drzwi sklepu, gdzie na mnie się pcha, zamiast mnie przepuścić z dzieckiem, jakiś chłopak. Musiałam ustąpić przecież.

Faceci – EGOIŚCI.

Robię zakupy, wracam do domu z językiem na brodzie. Bubek po tylu atrakcjach zasypia. Mam czas na obiad, gdzie zazwyczaj nie mam na to czasu. Szybka akcja, sałatka z tryliona składników, ziemniaki na parze i kalafior, pierś już pokrojona na kotlety. Wstał. Słyszę. Nici z kotletów, ale zaraz przyjedzie do mnie A. Wybawienie, zajmie się Bubkiem, a ja zrobię nam te kotleciki, piętnasta. Po piętnastej. Nie ma jej. Dzwonię, a ona na obiedzie. Absurd po prostu. Przecież robię dla nas obiad…

Rozłączyłam się i ryczę. Ale dlaczego ja ryczę, przecież to błahostka? Ryczę dalej. Bubek wyczuł mój nastrój i marudzi też, pocieszam go przez łzy, bawimy się. Rozejrzałam się po domu, bałagan, a zawsze w niedzielę mieliśmy czysto..  nie miałam siły sprzątać naprawdę. I stwierdziłam, że nie ogarnę tego, ryczę dalej.

Piszę do niej smsa:

‘nie przyjeżdżaj, nie mam humoru’

Siedzę przed TV, pierś na kotleciki niech schnie. Już mam to w czterech literach, oglądamy z Bubkiem TV, ale oglądając, nie wiem co tam leci, nie pamiętam już. Jestem jakby w innym świecie.

Otwierają się drzwi, wchodzi moja A, z Tatkiem, spotkali się przed klatką, nie dostała mojego smsa.

Teraz wiem, że dobrze, że go nie dostała, pomogła mi. Zajęła się Bubkiem, ogarnęła mieszkanie, bo przecież Tatko zmęczony(?!). Dokończyłam te kotlety, zjadłam ciepły dobry obiad, nie wiem od jakiego czasu.

Później znów się poryczałam nie wiem czemu.

Ona wiedziała.

Mam depresję, stwierdziła. U niej było to samo.

Dziś to do mnie dociera

Babyblues.

Przeczytałam Internety, kopiuje Wam:

„Objawy somatyczne depresji poporodowej
Związane są z odczuciami, które mamy z naszego ciała. Będą to takie objawy jak utrata apetytu (lub jego wzmożenie), nadmierne zmęczenie, senność, uczucie zmęczenia, płytki i lekki sen, trudności z zasypianiem, spadek libido. Przy depresji poporodowej, której matka zaprzecza, mogą pojawić się objawy charakterystyczne dla depresji maskowanej (bóle serca, brzucha, migreny).

Objawy emocjonalne depresji poporodowej
Spadek nastroju, drażliwość, płaczliwość, smutek, trudności z cieszeniem się życiem, odczuwaniem przyjemności, przygnębienie. W obrazie klinicznym depresji poporodowej mogą też znaleźć się napady lęku i paniki 

Objawy poznawcze depresji poporodowej
Poczucie nie radzenia sobie, braku kompetencji do zajmowania się dzieckiem, czarnowidztwo, pesymistyczne nastawienie do przyszłości, poczucie beznadziei i braku wyjścia z sytuacji. W ekstremalnych sytuacjach mogą pojawić się myśli samobójcze lub nawet chęć zrobienia dziecku krzywdy.

Objawy motywacyjne depresji poporodowej
Niechęć do podejmowania decyzji, spadek motoryki, poczucie braku sensu, apatia, niechęć do działania, spowolnienie motoryczne widoczne dla innych.”

 

Oniemiałam. Wszystko się zgadza. Każde zdanie, wyraz. Zawsze myślałam, że depresja poporodowa to niechęć do dziecka. To to, że się go nie kocha. Ale ja bardzo kocham mego Bubka, więc co jest ze mną nie tak? Już wiem..

Naprawdę wszystko się zgadza,

Cały dzień nie mam na nic energii, nie mam ochoty nic robić, a w nocy spać bym nie mogła, w dzień nie chce mi się wstawać bo po co. Płakać mi się chce non stop, wszystko widzę w czarnych barwach (mówię do T, nie rób tego, nie rób tamtego, bo dziecku stanie się to i to). Czuje się mocno gruba, a pomimo to jadłabym non stop (ale się staram ze względu na fitsoboty).

Dobija mnie to, że jestem cały dzień sama, że nie mam do kogo się odezwać, porozmawiać, że T nie ma całymi dniami, bo praca, bo tamto. Jest mi ciężko. Z domu jak już wyjdę, to czuje tylko, że jestem złą matką. Czekam tylko aż Bubek podrośnie, to może i ja wyrosnę… z tego płaczu i z tego babybluesa.

 

Cytowany tekst przekopiowany z TEJ stronki.

 

Close